Volkswagen Golf GTI EDITION 50. Pocisk z tablicą rejestracyjną
Jacek JureckiAutor
Wyobraźcie sobie, że Volkswagen postanawia uczcić 50 lat swojego najświętszego Graala – GTI. Co robią? Wystawiają tort? Wysyłają pocztówki? Nie! Oni budują najpotężniejszego, najszybszego i najskuteczniejszego Golfa GTI w historii. I rzucają nim w twarz Nürburgringowi. Tak rodzi się EDITION 50.
Moc? Ma. O co chodzi? O więcej!
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
Zapomnijcie o tych miękkich, "wystarczających" wersjach. EDITION 50 to nie samochód, to terapia grupowa dla adrenaliny. Pod maską? Ten sam, dobry, stary, turboładowany 2.0 EA888, ale podkręcony do 325 KM (239 kW) i 420 Nm momentu. To o 60 koni i 50 Nm więcej niż zwykły GTI i o 25 koni więcej niż nawet ten niby-sportowy GTI Clubsport. Tylko Golf R 20 lat z 328 KM ma odrobinę więcej, ale i tak kręci takim samym momentem. Efekt? 0-100 km/h w 5.5 sekundy (o 0.1s szybciej niż Clubsport) i ograniczona prędkość maksymalna 270 km/h. To nie jest "szybki hatchback". To jest pocisk z tablicą rejestracyjną. I Honda Civic Type R może się teraz schować.
Na zakrętach trzymać się jak rzep psiego ogona
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
Szef rozwoju podwozia, Lars Frömmig, najwyraźniej obudził się pewnego dnia i wrzasnął: "Zróbmy z tego Golfa bestię na zakrętach!". I tak EDITION 50 dostał:
- Zawieszenie obniżone o 20 mm (5 mm niżej niż Clubsport!), czyli praktycznie opierające się brzuchem o asfalt.
- Mocno zwiększony negatywny kąt zbieżności kół przednich (-2.0 stopnia!) – dla tych, którzy nie wiedzą: to znaczy, że auto będzie trzymać zakręt jak rzep psiego ogona.
- Zmienione sprężyny, amortyzatory, twardsze mocowania, geometrię nośników kół – cały katalog udręki dla przeciętnego mechanika, ale ekstazy dla kierowcy.
- Specjalnie opracowane opony Bridgestone Potenza Race w rozmiarze 235/35 R19 na lekkich felgach Warmenau. Lżejsze o ponad 2 kg od zestawu Clubsporta! Frömmig twierdzi, że to klucz do błyskawicznej reakcji kierownicy. A jeśli chcecie urwać kolejne 11 kg? Dopłaćcie za tytanowy wydech Akrapovič. Bo czemu nie?
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
Rezultat? "Auto skręca bardziej stanowczo, ma znacznie lepszą kontrolę nad nadwoziem. Mniej przechyłów, bardziej progresywny narastanie sił bocznych. Jesteśmy absolutnie poważni w kwestii osiągów w tym aucie" – peroruje Frömmig. Brzmi poważnie. I słusznie.
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
Nordschleife. Po to to wszystko
I tu dochodzimy do sedna. Po co to wszystko? Ano po to, żeby EDITION 50 stał się najszybszym seryjnym Volkswagenem w historii słynnej Nordschleife. Czas? 7 minut i 46.13 sekundy. Tak, przeczytałeś poprawnie. Pokonał nawet czteronapędowego, mocniejszego Golfa R. To nie jest "dobry czas". To jest absolutne zniszczenie mitu, że Golf to tylko "porządne auto". To jest deklaracja wojny. Na torze.
Wygląd? To wciąż Golf, ale…
Z zewnątrz? To wciąż znajomy kształt Golfa GTI Clubsport. Ale spójrzcie bliżej! Czarne grafiki na dolnych partiach drzwi, cyfry "50" na spoilerze dachowym, czarne końcówki wydechu. To jak tatuaże na ramieniu emerytowanego komandosa. Mówią: "Tak, jestem Golfem. Ale spróbuj mnie podpytać o służbę...".
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
Cena? Pewnie grubo ponad 200 tys. zł
Volkswagen jeszcze oficjalnie nie podał ceny. Ale plotki szepczą o kwocie zaczynającej się gdzieś grubo ponad 200 tys. zł, a pewnie więcej. I to będzie model limitowany. Księgi zamówień otworzą się pod koniec tego roku, a pierwsze prawe auta dotrą do właścicieli na początku 2026 roku. Produkcja w Wolfsburgu rusza pod koniec 2025.
TUTAJ galeria zdjęcia tego torowego zabójcy w przebraniu hatchbacka, a TUTAJ film.
Volkswagen Golf GTI EDITION 50
