Driftowanie na parkingu pod okiem ojca

Prace zmierzające do zaostrzenia przepisów ruchu drogowego zmierzają ku końcowi. Wszystko wskazuje na to, że wejdą w życie w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Zmiany w prawie obejmują m.in. wyścigi uliczne, i inne „nietypowe” zachowania, takie jak driftowanie samochodem. Według projektu takie manewry będą… przestępstwem.
Jeden z czytelników profilu „Sfotografuj Policjanta” na Facebooku napisał ciekawy komentarz na ten temat, który cytujemy w całości.
„Dobrze że za moich czasów nie karali - nawet mandatem - za ślizganie się na parkingach pod Kauflandem. Ba! Nawet policja była zadowolona że uczymy się na parkingu gdzie najwyżej sami sobie (ojcu ) rozwalimy samochód ewentualnie lampę a nie "ćwiczymy" na ulicach miasta. A co mi to dało? A no to że nigdy nie wpadłem do rowu, nie wjechałem komuś w zad, rumaki nie poniosły a 20 lat jeździłem Omegami z tylnym napędem! Dziś łebki za to pójdą do pierdla.”
Tymczasem… 10 listopada 2024 roku, policjanci interweniowali na parkingu przy jednym ze sklepów wielkopowierzchhniowych w Piasecznie, gdzie 18-latek kierujący swoim BMW wykonywał niebezpieczne manewry w poślizgu.
Kiedy mundurowi pojawili się na miejscu, ich wizytą najbardziej zdziwiony był, obecny na miejscu ojciec. "Młody uczy się tylko jeździć" - przekonywał mundurowych. Cały szkopuł w tym, że "nauka" ta nie odbywała się na specjalnie przygotowanym do tego torze, pod okiem instruktora, a na terenie parkingu, w obecności członków rodziny.
W aucie, poza kierującym, znajdował się również 16-letni pasażer, dorośli stojący poza pojazdem, przyglądali się za to "szkoleniu", rejestrując je dodatkowo za pomocą telefonów.
Za swoje działania kierujący otrzymał mandat karny w wysokości aż 5 000 złotych, a na jego konto trafiło 10 punktów karnych.