Holandia, a raczej Niderlandy, kraj wiatraków, tulipanów, rowerów, polderów i sera. A także rygorystycznych przepisów, które mają zapewnić bezpieczeństwa na drogach. To właśnie w tym kraju, w którym pracuje sporo Polaków pojawił się rodzaj radaru. Nazywa się focusflitser i ma za zadanie wyłapywać kierowców korzystających z telefonu podczas jazdy. Pierwszy egzemplarz tego urządzenia stanął dwa dni temu w Hadze, a wkrótce pojawią się kolejne w całej Holandii.
Czym jest focusflitser?
Focusflitser to nowy rodzaj fotoradaru, który nie kontroluje prędkości pojazdów, ale koncentruje się na jednym konkretnym wykroczeniu – korzystaniu z telefonu za kierownicą. Urządzenie to działa w sposób podobny do tradycyjnych fotoradarów, ale jego zaawansowane systemy analizują wnętrze pojazdu, aby wykryć, czy kierowca trzyma telefon w ręce podczas jazdy.
Nowe urządzenie działa na podobnej zasadzie co MONO-cam, czyli kamera montowana na trójnogu, którą holenderska policja często umieszcza na mostach. Różnica polega na tym, że focusflitser może dłużej pozostawać w jednym miejscu i działać samodzielnie, bez nadzoru funkcjonariuszy.
Jak działa focusflitser?
Focusflitser to zaawansowane technologicznie urządzenie wyposażone w kamerę o wysokiej rozdzielczości oraz system sztucznej inteligencji, który analizuje nagrania w poszukiwaniu niedozwolonego używania telefonu przez kierowcę.
Proces działania wygląda następująco:
- Rejestrowanie obrazu – radar wykonuje zdjęcia i nagrania przejeżdżających pojazdów, analizując ich wnętrze.
- Analiza przez AI – system sztucznej inteligencji skanuje obraz, sprawdzając, czy kierowca trzyma w ręku telefon.
- Weryfikacja przez funkcjonariusza – jeśli AI wykryje naruszenie przepisów, nagranie jest przesyłane do CJIB (Centraal Justitieel Incassobureau), gdzie specjalnie przeszkolony urzędnik sprawdza, czy faktycznie doszło do wykroczenia.
- Nałożenie mandatu – jeśli funkcjonariusz potwierdzi, że kierowca używał telefonu, zostaje wystawiony mandat w wysokości 430 euro.
Gdzie będą umieszczane focusflitsers?
Pierwszy focusflitser jak już wspomnieliśmy powyżej został uruchomiony w Hadze, ale władze zapowiedziały, że w najbliższych miesiącach pojawi się 50 takich urządzeń w całej Holandii. Na początek focusflitsers będzie tylko testowany, ale od kwietnia br. zaczną być wystawiane mandaty.
Kolejne lokalizacje, w których pojawią się te radary, to m.in. Utrecht i Holandia Północna. Docelowo urządzenia zostaną rozmieszczone w różnych miastach Niderlandów, zwłaszcza w miejscach o dużym natężeniu ruchu i wysokim ryzyku wypadków.
Czy można dostać mandat niesłusznie?
Niektórzy kierowcy mogą obawiać się, że system focusflitser będzie omyłkowo rozpoznawał inne sytuacje jako korzystanie z telefonu. Co w przypadku, gdy ktoś po prostu drapał się po uchu lub trzymał w ręku coś innego niż telefon?
Władze zapewniają, że focusflitser nie działa w pełni automatycznie – zanim zostanie nałożony mandat, każde zdjęcie analizuje funkcjonariusz. Ponadto kierowca ma możliwość wglądu do materiału dowodowego i złożenia odwołania, jeśli uzna, że mandat został wystawiony niesłusznie.
Dlaczego Holandia wprowadza focusflitser?
Problem korzystania z telefonu podczas jazdy jest powszechny i stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. Według danych holenderskiej prokuratury (OM) aż 75% kierowców przyznaje się do zerkania na telefon w trakcie prowadzenia pojazdu.
OM ostrzega, że patrzenie na telefon przez 3 sekundy przy prędkości 50 km/h oznacza przejechanie aż 42 metrów bez skupienia się na drodze – to niemal pół boiska piłkarskiego! W takiej sytuacji łatwo o wypadek, szczególnie w zatłoczonych miastach, gdzie na drodze mogą pojawić się piesi, rowerzyści i inni uczestnicy ruchu.
Skuteczność focusflitsers i przyszłość projektu
Podobne systemy działają już w innych krajach, a ich skuteczność w redukcji liczby wypadków została potwierdzona. Holenderskie władze liczą, że wprowadzenie focusflitsers pozwoli znacząco zmniejszyć liczbę kierowców korzystających z telefonów podczas jazdy i tym samym poprawi bezpieczeństwo na drogach.
Czy focusflitser okaże się sukcesem? Pierwsze testy pokażą, jak skuteczne będzie to rozwiązanie. Jeśli urządzenia rzeczywiście przyczynią się do zmniejszenia liczby wykroczeń, można spodziewać się ich dalszego rozwoju i wdrażania w kolejnych miastach.