Gdy masz 14 lat marzysz, aby moc już jeździć leganie samochodem. Potrafisz przecież. Najpierw siedziałeś na kolanach ojca i trzymałeś tylko kierownicę, później, jak nieco urosłeś, sam prowadziłeś auto pod czujnym okiem ojca, który siedział obok. Tak sobie ćwiczyliście jazdę po niepublicznych drogach i miejscach, gdzie nikt nie mógł tego zobaczyć.
Wreszcie przychodzi czas, kiedy chcesz pokazać kolegom, że już potrafisz. Co z tego, że masz dopiero 14 lat. Przecież jesteś już prawie dorosły.
Ojca nie ma w domu, kluczyki leżą na stoliku. Warto skorzystać z okazji. Dzwonisz do kolegów. Przybywajcie – mówisz. Pojawili się szybko. Trójka w twoim wieku, jeden starszy o dwa lata.
Ruszacie. Trochę jest ślisko, bo to góry, już trochę śniegu jest, ale przecież Dacia Duster to prawie terenowe auto.
Jedziesz spokojnie, bez wygłupów. Ale koledzy dopingują. Co tak się ślimaczysz. No to dodajesz gazu… za mocno niestety. Tracisz kontrolę nad autem, wjeżdżasz do rowu, samochód ląduje na boku. Na szczęście żyjecie, ale wpadasz w panikę. Koledzy też. Wygrzebujecie się jakoś z samochodu i uciekacie zostawiając rozbite auto w rowie.
Po chwili dochodzisz jednak do wniosku, że musisz wrócić. I tak ojciec zorientuje się, że to ty zabrałeś kluczyki. Koledzy są solidarni. Też wracają w miejsce kraksy. Jest już policja, która wzywa karetkę, bo dwóch z was jakoś niewyraźnie wygląda. Po resztę przyjeżdżają rodzicie.
Za jakiś czas ty, koledzy oraz wasi rodzice będziecie tłumaczyć się przed sądem rodzinnym.
***
Do zdarzenia doszło na drodze łączącej Chochołów z Dzianiszem. Dokładne okoliczności wyjaśnia w policja z Komisariatu w Czarnym Dunajcu.
Fot. Tygodnik Podhalański.