Jak już informowaliśmy dwoje dorosłych i dziecko zginęło wypadku na autostradzie w miejscowości Sierosław (woj. łódzkie). Zderzyły się tam dwa auta – Kia i BMW. Koreańskie auto zapaliło się.
Według wciąż nieoficjalnych informacji do wypadku doszło na 339 km drogi A1 na wysokości miejscowości Sierosław, gdy jadące bardzo szybko w stronę Katowic BMW M8 najechało na tył auta, w którym była 3-osobowa rodzina. Samochód ten stanął w płomieniach. Świadkowie szybko rzucili się aby ugasić pożar. Niestety - słychać było wołanie o pomoc - nie udało się wydostać nikogo z płonącego samochodu.
Teraz pojawiają się nowe informacje na temat tej tragedii. Według niektórych świadków Kia jechała lewym pasem. Z dużą prędkością zbliżało się do niej BMW, którego kierowca „poganiał” kierującego koreańskim samochodem, aby zjechał na pas prawy. Gdy ten zaczął wykonywać ten manewr, w tym samym momencie BMW również zjechało na pas prawy, aby ominąć Kia. Doszło do uderzania z tyłu. Kia wpadła na barierki i momentalnie zapaliła się. Uszkodzone BMW (na zdjęciu) zatrzymało się 250 m. dalej.
Czy tak było rzeczywiście? Policja na razie nie wypowiada się na ten temat bowiem wciąż trwa dochodzenie.