Za złodziejem paliwa „pod prąd”. Czy to było bezpieczne?
Na stacji paliwowej przy S8 w stronę Wrocławia pojawił się złodziej. Zatankował i odjechał. Pracownicy stacji zadzwonili na policję.
Do akcji wkroczyła załoga oznakowanego radiowozu Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie. Wprawdzie funkcjonariusze nie wiedzieli czy będą szukać przestępcy czy osoby, która dopuściła się wykroczenie, bo nie poinformowano ich ile ukradziono paliwa, ale do swojego zadania podeszli na poważnie. Na tyle poważnie, że postanowili gonić złodzieja jadąc „ekspresówką”… pod prąd. Publikujemy fragment filmu, jaki zamieściła witryna tugazeta.pl
Jak widać policjanci wprawdzie włączyli sygnalizację świetlną i dźwiękową (ta druga niewiele się zdała), ale taka jazda wydaje się ekstremalnie niebezpieczna nie tylko dla samych policjantów, ale i nadjeżdżających. Nawet jak odbywała się częściowo pasem zieleni. O ile rzeczywiście tak było.
Czy gra była warta świeczki? Czy pościg za złodziejem paliwa był wystarczającym powodem jazdy pod prąd? Nie nam to oceniać. Zrobi to komendant KPP w Wieruszowie, który w tej sprawie wszczął właśnie postępowanie sprawdzające.
Na koniec informacja. Sprawcy kradzieży paliwa nie udało się zatrzymać.