390 km/h? Brawurowa jazda po Warszawie z... nakładką? Film
Policja zatrzymała dwóch Polaków (38 i 33 lat) w związku z niebezpiecznym incydentem drogowym w Warszawie. Kierowca BMW - jak wynikało z filmu opublikowanego w internecie - miał osiągnąć prędkość 390 km/h na trasie S79. Tymczasem w piątek 18 lipca wieczorem prokuratura poinformowała o umorzeniu śledztwa. Dlaczego?

Nagranie trafiło na policyjną skrzynkę "Stop agresji drogowej"
Nagranie tej jazdy, wykonane przez pasażera, trafiło do sieci i na policyjną skrzynkę "Stop agresji drogowej". Funkcjonariusze zabezpieczyli pojazd oraz sprzęt do nagrywania.
Jak podała policja, nagranie opublikowano na Instagramie na kanale, na którym wcześniej publikowano podobne materiały.
Film z tej wariackiej jazdy znajdziesz TUTAJ.
Oświadczenie policji
W związku z informacjami pojawiającymi się w przestrzeni medialnej przedstawiającymi brawurową jazdę kierowcy BMW ulicami Warszawy informujemy, że w tej sprawie stołeczni policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, obywateli Polski w wieku 38 i 33 lat. Dodatkowo policjanci zabezpieczyli pojazd marki BMW oraz sprzęt służący do rejestracji i publikacji nagrań ze zdarzenia. Czynności w toku. W dniu 24 czerwca na skrzynkę poczty elektronicznej „Stop agresji drogowej”, prowadzonej przez Komendę Stołeczną Policji, wpłynęła informacja z linkiem do nagrania przedstawiającego sytuację, w której kierowca osobowego BMW rażąco narusza przepisy ruchu drogowego. Stołeczni policjanci nie dają przyzwolenia na tego typu zachowania, które zagrażają bezpieczeństwu innych uczestników ruchu drogowego. Taka jazda to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności (...)
Prokuratura umorzyła śledztwo, ale...
Dlaczego doszło do umorzenia? Zdaniem prokuratury nie doszło do przestępstwa, bo zagrożenie taką jazdą, było "potencjalne, a nie bezpośrednie". Postanowienie to zostanie jednak jeszcze zbadane w ramach nadzoru przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Wtedy też dowiemy się - po opinii biegłego - czy kierowca BMW jechał rzeczywiście 390 km/h, czy też… był to głupi żart. Okazuje się bowiem, że prędkość jaką widać na liczniku mogła być efektem specjalnej nakładki zamontowanej na potrzeby nagrania.
Nie oznacza to jednak, że nie 33-latek nie poniesie konsekwencji za przekroczenie prędkości i używanie podczas jazdy telefonu.