Unia Europejska od wielu lat prowadzi politykę proekologiczną, której celem jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i ograniczenie negatywnego wpływu transportu na środowisko. W szczególności transport drogowy, odpowiedzialny za znaczną część emisji dwutlenku węgla (CO2), stał się kluczowym obszarem regulacji.
W związku z tym wprowadzane są coraz bardziej rygorystyczne normy emisji CO2, które znacząco wpłyną na ceny samochodów w Polsce już w 2025 roku.
Nowe limity emisji dla producentów samochodów
Głównym narzędziem Unii Europejskiej w walce z emisją CO2 są tzw. normy emisji spalin, które regulują maksymalny dopuszczalny poziom emisji dwutlenku węgla dla nowych samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych. Normy te są stopniowo zaostrzane, a od 2025 roku wprowadzone zostaną kolejne zmiany, które mają przyczynić się do realizacji celów klimatycznych Unii na lata 2030 i 2050.
Od 2025 roku limity emisji dla producentów samochodów zostaną jeszcze bardziej zaostrzone. Obecnie obowiązujące przepisy wymagają, aby średnia emisja nowych samochodów osobowych wynosiła 118 g CO2 na kilometr. Jednak od stycznia przyszłego roku limit ten zostanie obniżony na 94 g CO2 na przejechany kilometr. Ile producent zapłaci za jego przekroczenie?
Kara za przekroczenie limitów emisji
Producenci samochodów, którzy nie dostosują swoich pojazdów do nowych norm emisji, w 2025 roku będą musieli płacić kary finansowe - za każdy dodatkowy gram CO2 powyżej limitu 95 euro od każdego sprzedanego pojazdu.
Jak przepisy unijne wpłyną na ceny samochodów?
Zaostrzenie norm emisji CO2 zmusiły producentów do inwestowania w technologie zmniejszające emisje, co podniesie koszty produkcji. Producenci musieli inwestować w badania i rozwój (R&D), aby opracować pojazdy spełniające nowe normy emisji. W praktyce oznacza to, że będą przenosić te koszty na konsumentów w postaci wyższych cen samochodów.
Koniec ery samochodów spalinowych?
W dłuższej perspektywie mogliśmy spodziewać się, że przepisy unijne doprowadzą do stopniowego wycofywania z rynku samochodów z silnikami spalinowymi. Ale słaby popyt na samochody elektryczne powoduje, że zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2030 roku wydaje się nierealny. Sporo koncernów motoryzacyjnych domaga się przesunięcia tej daty o kilka lat (nawet 10).
Wzrost kosztów produkcji
Kolejnym czynnikiem, który może wpłynąć na wzrost cen samochodów, są rosnące koszty produkcji. Od 2020 roku globalne rynki borykały się z kryzysem surowcowym, niedoborem półprzewodników i innymi problemami logistycznymi, które znacząco wpływają na ceny materiałów używanych do produkcji aut. Teraz zjawisko to już nie występuje, ale odczuwalny wzrost kosztów stali, aluminium, baterii oraz zaawansowanych technologii montowanych w nowoczesnych pojazdach może spowodować dalsze podwyżki cen samochodów w najbliższych latach.
Ponadto, inflacja dotyka nie tylko surowców, ale również pracy. Branża motoryzacyjna, podobnie jak wiele innych sektorów, odczuwa wzrost wynagrodzeń pracowników, co także przekłada się na rosnące koszty produkcji. Wysokie koszty energii, zwłaszcza w krajach, gdzie produkcja samochodów jest uzależniona od zasobów nieodnawialnych, dodatkowo napędzają ten trend.
W związku z tym, istnieje prawdopodobieństwo, że samochody mogą podrożeć, a osoby, które rozważają zakup auta, powinny wziąć pod uwagę, że im dłużej będą zwlekać, tym większe ryzyko wyższych cen.
