Donald Trump i Ursula von der Leyen: jak jeden telefon wpłynął na przyszłość unijnych samochodów w USA
Jacek JureckiAutor
W świecie międzynarodowego handlu decyzje zapadają często pod wpływem politycznych negocjacji. Tak było w przypadku Donalda Trumpa, który dzisiaj ogłosił przełożenie terminu nałożenia 50-procentowych ceł na unijne towary, w tym samochody, po rozmowie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. To kluczowy moment dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, dla którego Stany Zjednoczone pozostają drugim po Wielkiej Brytanii największym rynkiem eksportowym.

Tło: eskalacja napięć handlowych
Od początku 2025 roku administracja Trumpa zwiększała presję na Unię Europejską, wprowadzając szereg ceł mających chronić amerykański przemysł. W marcu br. nałożono 25-procentowe cła na stal i aluminium, a w kwietniu – 25-procentowe taryfy na samochody i części samochodowe, uzasadniając to „zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego”. Dodatkowo, Trump zapowiedział stopniowe podnoszenie stawek: od 10% w kwietniu do 20% w lipcu 2025 roku dla większości towarów z UE.
Kulminacją stała się zapowiedź z 24 maja, że od 1 czerwca unijne samochody mają zostać obłożone 50-procentowymi cłami. Ta decyzja wywołała natychmiastową reakcję ze strony Brukseli, która zagroziła odpowiedzią na kwotę 95 mld euro, obejmującą m.in. amerykańskie samoloty, alkohole i produkty rolne.
Przełomowy telefon: Von der Leyen przekonuje Trumpa
Dzisiaj, po rozmowie telefonicznej z von der Leyen, Trump ogłosił przesunięcie terminu nałożenia 50-procentowych ceł na 9 lipca br. Jak podkreślił, „Europa jest gotowa do poważnych negocjacji”, a dodatkowy czas ma pozwolić na wypracowanie kompromisu. Von der Leyen w swoim oświadczeniu zaznaczyła, że UE i USA łączą „najważniejsze relacje handlowe na świecie”, ale jednocześnie zapowiedziała gotowość do ochrony europejskich interesów.
Dlaczego samochody są kluczowe?
Dla Unii Europejskiej rynek amerykański to nie tylko 22% wartości eksportu samochodów, ale także strategiczny obszar inwestycji. Europejskie koncerny, takie jak Volkswagen, BMW czy Mercedes-Benz, mają w USA znaczącą produkcję, zatrudniając setki tysięcy pracowników. Jednak nawet te lokalnie wytworzone modele często zawierają komponenty importowane z Europy, które mogłyby zostać dotknięte nowymi taryfami.
Co więcej, w 2024 roku aż 15% unijnego eksportu samochodów do USA stanowiły pojazdy elektryczne – sektor, który UE intensywnie rozwija, aby konkurować z chińskimi i amerykańskimi producentami. Nałożenie wysokich ceł utrudniłoby dostęp do tego kluczowego rynku, hamując postęp w zielonej transformacji.
Co dalej? Scenariusze dla branży motoryzacyjnej
Negocjacje do 9 lipca: Obie strony deklarują chęć dialogu, ale różnice są znaczące. UE domaga się zniesienia ceł na stal i samochody, podczas Trump naciska na redukcję „nieuczciwych” praktyk, takich jak unijne regulacje środowiskowe (np. CBAM) czy podatki cyfrowe.
Ryzyko wojny handlowej: Jeśli rozmowy zawiodą, UE może wprowadzić własne cła na amerykańskie alkohole, tekstylia czy części lotnicze, co uderzy m.in. w Boeinga. Dla europejskich producentów samochodów oznaczałoby to wyższe koszty i spadek konkurencyjności na rynku USA.
Presja czasu: Przemysł motoryzacyjny już teraz mierzy się z wyzwaniami związanymi z przejściem na elektromobilność i zakłóceniami w łańcuchach dostaw. Dodatkowe bariery handlowe pogłębiłyby te problemy, zwłaszcza dla mniejszych marek.
Czy kompromis jest możliwy?
Decyzja Trumpa o opóźnieniu ceł pokazuje, że nawet w obliczu napięć dyplomacja może przynieść efekty. Dla europejskiego sektora motoryzacyjnego kluczowe będzie, czy w ciągu najbliższych tygodni uda się wypracować trwałe porozumienie. Jak zauważyła von der Leyen: „Potrzebujemy czasu do 9 lipca, ale wierzymy, że dobre porozumienie jest możliwe”.
W tzw. międzyczasie przedsiębiorstwa już przygotowują strategie na wypadek najgorszego scenariusza – od dywersyfikacji dostaw po optymalizację kosztów transportu. Jedno jest pewne: wyniki tych negocjacji zaważą nie tylko na przyszłości transatlantyckiego handlu, ale także na globalnym kształcie przemysłu samochodowego.