Patelnie na Zakopiance. Policja pilnuje, aby kolejne imię nie znalazło się na krzyżu przy tej drodze
Kiedy mijasz kolejne krzyże przy drodze, nie sposób nie zadać sobie pytania: ilu jeszcze motocyklistów musi tu zginąć, zanim coś się zmieni? Patelnie na Zakopiance – malownicze, ostre zakręty pomiędzy Lubniem a Rabką – stały się nieoficjalnym torem treningowym dla miłośników dwóch kółek. Niestety, dla wielu z nich również ostatnim.

W tym artykule:
Akcja policji
Dziś, po raz kolejny, policyjne radiowozy ustawiły się w strategicznych miejscach tej słynnej trasy. Pomiar prędkości, zatrzymania, kontrole – wszystko po to, by zapobiec tragedii. Ale czy to wystarczy?
Fot. Tygodnik Podhalański
To nie tor
Fot. Tygodnik Podhalański
Zakopianka w tym miejscu uznawana jest za jedną z najniebezpieczniejszych dróg w Polsce. Motocykliści przyjeżdżają tu z całego kraju, by ćwiczyć jazdę w zakrętach – bo asfalt gładki, widoczność dobra, a zakręty kuszą perfekcyjną geometrią. Tyle że to nie tor wyścigowy, to normalna droga publiczna.
Życie jest tylko jedno
Jeśli jesteś motocyklistą i czytasz ten tekst, proszę: pomyśl dwa razy, zanim złożysz się w zakręcie na zakopiańskiej patelni. Nie pozwól, by twoje imię znalazło się na kolejnym krzyżu przy tej drodze. Życie jest tylko jedno