Przykład głupoty i ignorancji. Funkcjonariusze grupy SPEED przecierali oczy ze zdumienia.
Ah, Grudziądz! Miasto o bogatej historii, pięknej starówce… i jak się okazuje, dom dla pewnego śmiałka, który postanowił przepisać podręcznik do fizyki oraz Kodeksu Drogowego za pomocą swojej elektrycznej hulajnogi. W sobotni wieczór (31.05.2025), na ulicy Hallera, rozegrała się scena, która sprawiła, że lokalni funkcjonariusze grupy SPEED przecierali oczy ze zdumienia.

Prędkość
Ograniczenie dla tych cudaków to 20 km/h. Spokojne tempo, prawda? Wystarczające, by podziwiać architekturę i nie wysłać pieszego na orbitę. Ale nasz śmiałek? On pruł asfalt z zawrotną prędkością 53 km/h! Trzydzieści trzy nad regulaminem! To nie jest "trochę za szybko", kochani. To jest prędkość, przy której niektóre motocykle zaczynają się uśmiechać. Hulajnoga jako pocisk kierowany? Pomysł jak z filmu akcji, tyle że w wykonaniu amatora na ulicy Hallera.
Wyposażenie dodatkowe
Zdjęcia: policja
Tu dochodzimy do kwiatka. Funkcjonariusze, niczym wnikliwi mechanicy z garażu, natychmiast wypatrzyli coś… niecodziennego. Hulajnoga wyposażona była w zabronione przepisami SIEDZISKO! Tak, dobrze czytacie. Fotelik! Jak w BMW! Wyobraźcie sobie tę minę policjantów: "Panie, to ma być hulajnoga, nie fotel bujany na kółkach!". Stan techniczny pojazdu odbiegał od wymagań bardziej niż styl Zelenskiego od dress code'u na spotkaniu z Trumpem.
Miejsce akcji
Gdzież nasz "kierowca" postanowił zaprezentować swój zmodyfikowany bolid i umiejętności Stiga? Oczywiście na jezdni! Bo po co miałby się trzymać nudnych przepisów nakazujących jazdę po drogach rowerowych, skoro można poczuć wiatr we włosach (i policyjny lizak na szybie) pośrodku samochodów?
Efekt?
Efekt tej "pokazówki techniki i brawury"? Funkcjonariusze SPEED, pewnie jeszcze kręcąc głowami z niedowierzania, zatrzymali naszego współczesnego Ikara na kółkach. Efekt? Nie medal, nie puchar, a trzy solidne mandaty karne, które w sumie uszczupliły jego portfel o 900 złotych. To nie jest mandacik za parkowanie na trawniku. To jest solidna kara za kompletne olewanie zasad, bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.
Przypomnienie (bo widocznie potrzebne jak powietrze w oponie)
· Hulajnogą elektryczną jedziesz max 20 km/h. Zawsze. Bez wyjątków. 53 km/h to nie jest "jazda", to jest szaleństwo.
· Droga dla rowerów lub pas rowerowy to twój dom. Jezdnia? TYLKO jeśli samochody jeżdżą tam max 30 km/h i NIE MA ścieżki rowerowej. Chodnik? To ostateczność, w specyficznych warunkach i z prędkością pieszego.
· Siedzenie na hulajnodze? ZABRONIONE. Punkt. Kropka. Koniec dyskusji. Twój pojazd ma być sprawny technicznie, a nie przypominać wynalazek z targu staroci.
Zagrożenia
Grudziądzki incydent to nie komedia, to wołający o pomstę do nieba przykład głupoty i ignorancji. 53 km/h na hulajnodze z fotelikiem po jezdni? To nie jest "fajna jazda", to jest przepis na katastrofę. Mandat 900 zł to może być najtańsza lekcja, jaką ten jegomość mógł dostać. Następnym razem konsekwencje mogą być znacznie, znacznie droższe. Dla niego i dla niewinnych ludzi wokół.