Nie zapłacisz za brak bileciku na parkingu? Dostaniesz przedsądowe wezwanie do zapłaty

Prawie wszystkie sklepy Lidla i Kauflanda, ale także inne, wprowadziły konieczność pobrania bezpłatnych bilecików, które pozwalają na parkowanie za darmo (przeważnie przez 2 godziny) podczas zakupów. Jeżeli takiego bileciku, który powinno zostawić się w samochodzie na widocznym miejscu nie pobierze się, trzeba liczyć się z wezwaniem do zapłaty. Takie wezwanie wygląda tak.
Opłata ryczałtowa: 90 zł. Odsetki ustawowe za opóźnienie na podstawie 481 paragraf 1 i 2 kodeksu cywilnego: 28.68 zł. Wniosek o udostępnienie danych z CEPIK: 30.40 zł. Koszty przygotowania i wysłania wezwań do zapłaty: 14.33 zł. Łączna kwota do zapłaty wynosi 163,41 zł.
W ten sposób sklepy chronią miejsca parkingowe dla swoich klientów. W niektórych miastach parkingi przy sklepach były bowiem regularnie zajmowane przez osoby, które nie robiły zakupów, a jedynie parkowały samochody na dłuższy czas, np. w drodze do pracy.
Sklepy twierdzą, że tracą wtedy potencjalnych klientów, bo ci nie mogą znaleźć wolnego miejsca. Dlatego wprowadzono taki system, aby zniechęcić przed długotrwałym parkowaniem kierowców, które nie korzystających z oferty sklepu.
Ale czy takie wezwanie jest skuteczne? Czy kierowca, który za wycieraczką samochodu znajdzie takie wezwanie musi zapłacić takową karę? Większość komentujących twierdzi, że nie. Oto kilka cytatów:
- (…)a co oni policja że coś mi karzą? To nawet nie mandat którego nie mogą wystawić tylko jakaś opłata dodatkowa tylko że ja żadnej umowy z nimi nie podpisywałem... Więc niech szukają.(…)
- (…) jakieś podrzędne firmy nie mają prawa do gromadzenia danych pojazdu typu, czy o tej i o tej godzinie był tu i tu.(…)
- (…) Ja 2 razy się odwołałem i umorzyli, ale kiedyś czytałem ciekawy artykuł napisany przez prawnika żeby nie pisać odwołań, bo jest to równoznaczne z podaniem swoich danych na internetowym formularzu. Nikt nie poda im żadnych danych, tylko cepik, który ponoć na wniosek może podać dane właściciela auta, ale autem tym nie musiał akurat parkować właściciel. Jeśli nawet jest monitoring, to jego sprawdzanie przez zewnętrzne firmy jest niezgodne z rodo.(…)
- (…) Miałem takich z 10. Żadnego nie zapłaciłem.(…)
- (…) najpierw to musi poznać Twoje dane, ciekawe skąd je weźmie. (...)
- (…) żeby była sprawa w sądzie to chyba trzeba mieć czyjeś dane co nie? A skąd niby zarządca parkingu miałby je mieć?(…)
Tymczasem kierowcy, którzy dostali wezwanie od takiego pana kontrolera jak na poniższym filmie nie zapłacą tzw. opłaty dodatkowej otrzymują „Przedsądowe wezwanie do zapłaty”. Wysyła je spółka Trafipark Sp. Z.o.o. na podstawie umowy zawartej z APOCA Polska sp. Z.o.o., która jest zarządcą parkingu. Skąd mają adres właściciela auta? Składają wniosek o udostępnienie danych do CEPIK-u. Koszt takiego wniosku to 30 zł. i 40 groszy.