"Brake checking". Dlaczego kierowcy to robią i jak reagować?
Zjawisko "brake checking" to niebezpieczna praktyka stosowana przez niektórych kierowców na drogach. Polega ona na nagłym, celowym hamowaniu bez uzasadnionego powodu w celu sprowokowania kierowcy jadącego z tyłu do gwałtownej reakcji lub wręcz spowodowania kolizji. Jest to zachowanie nie tylko skrajnie nieodpowiedzialne, ale również niezgodne z prawem i mogące prowadzić do poważnych konsekwencji. Pomimo wszechobecnych kamerek samochodowych wciąż wielu kierowców decyduje się na takie bezsensowne zachowanie. Bywa, że robią to nawet w towarzystwie… policjantki.

Przyczyny brake checkingu
Motywacje kierowców stosujących "brake checking" mogą być różne. Najczęściej spotykane powody to:
Zemsta lub agresja drogowa – kierowcy stosują ten manewr jako formę odwetu na osobie jadącej za nimi, np. za jazdę "na zderzaku".
Oszuści wyłudzający odszkodowanie – są przypadki, w których sprawcy celowo prowokują stłuczki, licząc na odszkodowanie z OC.
Próba wymuszenia większej odległości – niektórzy kierowcy nie tolerują zbyt bliskiego podjeżdżania innych aut i w ten sposób chcą zmusić innych do zwiększenia dystansu.
Skutki i konsekwencje prawne
"Brake checking" niesie za sobą szereg niebezpieczeństw i konsekwencji:
- Wypadki i kolizje – nagłe hamowanie na autostradzie czy w ruchu miejskim może doprowadzić do najechania przez pojazd jadący z tyłu.
- Ryzyko obrażeń – jeśli kolizja będzie poważniejsza, pasażerowie obu pojazdów mogą doznać obrażeń.
- Konsekwencje prawne – w Polsce "brake checking" może być uznane za wykroczenie lub przestępstwo, w zależności od skutków.
- Mandaty i punkty karne – kierowca stosujący ten manewr może otrzymać wysoki mandat i punkty karne.
- Odpowiedzialność cywilna – jeśli sprawca zostanie uznany za winnego kolizji, jego ubezpieczenie może nie pokryć kosztów naprawy własnego pojazdu.
Jak reagować na brake checking?
Jeśli ktoś stosuje wobec nas "brake checking", warto zachować spokój i nie dać się sprowokować. Oto kilka zasad:
Zachowaj bezpieczny odstęp – nie podjeżdżaj zbyt blisko za innym pojazdem.
Nie reaguj agresją – nie próbuj "odgryźć się" i nie eskaluj konfliktu.
Nagrywaj sytuację – jeśli masz wideorejestrator, nagranie może być dowodem w przypadku dochodzenia.
Zgłoś incydent – jeśli kierowca stosuje niebezpieczne zachowania wielokrotnie, warto zgłosić to na policję. Klatka z filmu zamieszczonego na profilu StopCham
Agresja i... chamstwo
Tak właśnie postąpił kierowca, który stał się ofiarą brake checkingu. Nagrał incydent i przekazał je policji. Na filmie widać jak kierowcę Toyoty Hilux, który na drodze ekspresowej S7 zajechał drogę autorowi nagrania, zmusił go do hamowania, a następnie wyszedł z samochodu zachowując się bardzo agresywnie. Z auta wysiadła także pasażerka, aby zademonstrować złość pokazując… środkowy palec. Okazało się, że to policjantka. Mamy nadzieje, że za swoje zachowanie ten kierowca jak i jego pasażerka poniosą surowe konsekwencje.
Reakcja policji
Gdy film obejrzeli policjanci z Kielc, podjęli działania, a następnie wydali komunikat. Oto on: „Odnosząc się do nagrania z drogi S7, które pojawiło się w sieci, informujemy:
Już w ostatnią niedzielę otrzymaliśmy zawiadomienie w tej sprawie. Nagranie trafiło również na naszą skrzynkę Stop Agresji Drogowej. Wdrożyliśmy działania wyjaśniające – przesłuchaliśmy pokrzywdzonego oraz kilku świadków.
Wiemy, kim jest kierowca Toyoty – poniesie konsekwencje swojego zachowania.
Jednocześnie potwierdziliśmy, że pasażerką toyoty była funkcjonariuszka. Wobec niej także prowadzone są czynności wyjaśniające i zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne.”