Dzisiaj wydaje się to niemożliwe, ale pierwsze samochody w ogóle nie miały oświetlenia. Co więcej, przed samochodem niesiona była latarnia, a wszystko nie w celu polepszenia widoczności, ale wskazania innym, że nadjeżdża automobil. Przez lata zmieniło się jednak bardzo wiele... Reflektory samochodowe z biegiem czasu stawały się coraz bardziej precyzyjne i wydajne. W ciągu ostatnich lat w oświetleniu dokonał się prawdziwy skok technologiczny. Ewolucja od świateł halogenowych, przez ksenonowe, po światła diodowe LED, zajęła mniej niż dwie dekady. Te kamienie milowe rozwoju technologii oświetlenia, dostarczyły klientom zauważalną wartość dodaną. Poza stałym udoskonalaniem widoczności... zmniejszyło się zapotrzebowanie na paliwo i emisja spalin. Według danych jakie otrzymaliśmy z laboratorium Opla, moc żarówki halogenowej wynosi około 72 watów, a reflektor matrycowy w Astrze ma tylko 32 waty. Reflektorom Eco-LED, które Opel wprowadzi w przyszłych modelach, wystarczy zaledwie 17 watów. Odpowiada to zmniejszeniu poboru energii o 76 procent bez uszczerbku dla intensywności wiązki światła.
Same reflektory Eco LED przyczynią się więc do obniżenia emisji CO2 o około 0,7 g/km według standardu WLTP. Wracając zaś do ewolucji technologicznej, to światła halogenowe zastąpiły lampy ksenonowe, a obecnie najnowszym osiągnięciem są światła LED. Tyle tylko, że o ile ksenony były przypisane do samochodów premiumh, to światła LED są dostępne praktycznie w każdym modelu. Oczywiście w wielu samochodach jest to opcja którą można zamówić za dopłatą (np. w najtańszym Oplu Corsa jest to opcja kosztująca 3000 zł), ale coraz częściej reflektory LED - w nowych typoszeregach - trafiają na wyposażenie standardowe nawet małych modeli (przykładem może być droższy Opel Corsa, Renault Clio V, Renault Captur, czy Nissan Juke).
Co przemawia za lampami LED?
Po pierwsze fakt, że są praktycznie bezobsługowe i wystarczają na całe życie samochodu. Jak wskazują producenci tych lamp, czas świecenia wynosi ok 100 tysięcy godzin. Dla porównania żarówki halogenowe świecą ok. tysiąc godzin. Po drugie, ich barwa, gdyż wykorzystanie elektroluminescencji sprawiło, że snop generowany przez lampę ma barwę zbliżoną do światła dziennego. Tym samym kierowca ma lepsze możliwości rozpoznawania kształtów, czyli zwiększa się bezpieczeństwo. Tylne reflektory LED świecą mocniej i mają mniejsze opóźnienie, co przekłada się na większą widoczność wykonywanych manewrów. Trzecia zaleta to „inteligentne oświetlanie”. Jako przykład podamy reflektory matrycowe IntelliLux LED, które zostały wprowadzone w 2015 roku w aktualnej generacji Opla Astry. Firma Opel zaoferowała w klasie kompaktowej rozwiązanie zarezerwowane wcześniej tylko dla modeli luksusowych (Audi A8 diodowe światła ma od roku 2004, a od roku 2010 ich intensywność świecenia jest zależna od danych z nawigacji). Ponieważ każda Astra ma w standardzie reflektory LED, reflektory matrycowe IntelliLux LED są w najtańszych wersjach opcją kosztującą 4900 zł, a w droższych wersjach są obecnie standardem. Składają się one łącznie z 16 elementów (po 8 z każdej strony), które automatycznie i ciągle korygują długość i rozkład wiązki świetlnej, dostosowując ją do sytuacji na drodze i wygaszając jej fragmenty tak, aby nie oślepiać kierowców nadjeżdżających z przeciwka. Z uwagi na fakt, że nie każda Astra jest wyposażona w nawigację satelitarną, reflektory IntelliLux muszą rozpoznawać, kiedy samochód znajduje się w obszarze zabudowanym i kiedy go opuszcza. Odbywa się to na podstawie danych o prędkości jazdy oraz obrazu z kamery. Gdy samochód przekracza prędkość 50 km/h, kamera sprawdza otoczenie. Na słabo oświetlonej drodze lub w ciemnej okolicy światła drogowe włączają się automatycznie. System rozpoznaje autostrady i obszary zabudowane między innymi na podstawie oświetlenia ulicznego. W trybie autostradowym część segmentów LED w lewym reflektorze jest stale wyłączona, aby nie oślepiać kierowców nadjeżdżających z przeciwka. Jak określił ten system trener Jürgen Klopp (wcześniej Borussia Dortmund, teraz Liverpool), ambasador marki Opel, : „Jest jasno jak na stadionie piłkarskim, ale nikt nie jest oślepiany”. Biorąc pod uwagę, że wszystkie nowe modele mają w standardzie lub opcji światła LED, możemy mieć pewność, że są one przyszłością. Oczywiście wersje IntelliLux LED, czy oferowane początkowo w Audi, a teraz nawet w droższych Skodach Full LED Matrix, są standardem tylko w wersjach najdroższych, ale zapewne nawet w najtańszym nowym modelu wkrótce będziemy mogli liczyć na światła LED. Bogusław Korzeniowski