Strona główna/Wiadomości/Renault 5. Król Europy. Ale czy to ma sens?

Renault 5. Król Europy. Ale czy to ma sens?

16 stycznia 2025

Europa wybrała nowego króla. Renault 5 (wraz z wersją Alpine A290) zostało Samochodem Roku 2025. Podczas ceremonii, która odbyła się na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Brukseli 60 członków jury konkursu Car Of The Year wydało swój werdykt, wybierając najlepszy samochód na europejskim rynku motoryzacyjnym.

Renault 5 zostało ukoronowane jako najlepszy samochód roku 2025, pokonując w finale sześciu innych pretendentów: Alfę Romeo Junior, Citroëna C3-ëC3, Cuprę Terramar, Dacię Duster, Hyundaia Inster i Kia EV3. Wszystkie finałowe modele miały zelektryfikowane napędy, a większość z nich była w 100% elektryczna.

Dzięki temu zwycięstwu Renault 5 przejmuje koronę po swoim bracie, Renault Scénic.

To dopiero drugi raz w 62-letniej historii konkursu Car of The Year, kiedy marka zdobywa tytuł dwa lata z rzędu. Ostatni taki przypadek miał miejsce w latach 1995 i 1996, gdy nagrody zdobyły Fiat Punto i Fiat Bravo. Od tamtej pory sytuacja ta nigdy się nie powtórzyła.

Renault 5 zdobyło najwięcej głosów – 353 punkty, wyprzedzając Kia EV3 z 291 punktami oraz Citroëna C3-ëC3, który uzyskał 215 punktów. Na czwartym miejscu uplasował się Hyundai Inster (172 punkty), na piątym, zaledwie o cztery punkty mniej Dacia Duster (168 punktów). Szóste miejsce zajęła Cupra Terramar (165 punktów), a siódme Alfa Romeo Junior, z wynikiem 136 punktów.


Od redakcji.

Kiedy słyszysz hasło „Car of the Year”, wyobrażasz sobie zapewne gromadę dystyngowanych dziennikarzy motoryzacyjnych, zasiadających w skórzanych fotelach przy okrągłym stole, gdzie w blasku lamp LED żarliwie debatują nad tym, czy bardziej imponuje im design nowego Renault, technologia Hyundaia czy elektryczne ambicje Kia. Tymczasem rzeczywistość jest nieco mniej romantyczna – i z pewnością o wiele bardziej zabawna.

Car of the Year: Gra pozorów czy prestiż?

Zacznijmy od podstaw. Konkurs Car of the Year to jedna z najstarszych tradycji w motoryzacyjnym świecie. Organizowany od 1964 roku, ma na celu wyłonienie samochodu, który w danym roku najbardziej zasługuje na uwagę. Tylko co to właściwie znaczy? Czy mowa o najbardziej innowacyjnym aucie? Najtańszym? Najszybszym? A może po prostu o takim, które sprawia, że jurorzy czują się jak w raju, wciskając gaz do dechy na torze testowym Fiata we włoskim Balocco?

Przyjrzyjmy się temu z przymrużeniem oka. Wyobraź sobie jury składające się z kilkudziesięciu dziennikarzy z różnych krajów Europy. Każdy z nich ma swoje preferencje, uprzedzenia i – nie oszukujmy się – ulubione marki. Jeden woli niemiecką solidność, inny francuską awangardę, a jeszcze ktoś inny japońską niezawodność. Czy taka grupa ludzi może obiektywnie wybrać najlepszy samochód? No pewnie, tak samo jak grupa kibiców piłkarskich z całej Europy mogłaby jednogłośnie stwierdzić, że jedna drużyna jest najlepsza.

Jak wygląda wybór Car of the Year? Kulisy, o których się nie mówi

Oficjalnie proces wyboru jest bardzo profesjonalny. Jurorzy testują samochody, oceniają je pod względem innowacyjności, komfortu, stosunku jakości do ceny, a nawet wpływu na rynek. Ale jeśli myślisz, że to wszystko odbywa się w atmosferze powagi, to muszę cię rozczarować. Wyobraź sobie grupę dorosłych mężczyzn i kobiet, którzy z zachwytem testują przyspieszenie samochodów na pustych parkingach albo sprawdzają pojemność bagażników, pakując tam walizki i torby.

Podobno jeden z jurorów kiedyś powiedział: „Ten samochód powinien wygrać, bo ma najbardziej komfortowe fotele. Mój kręgosłup nigdy mi tego nie zapomni”. Inny z kolei był zachwycony systemem audio w pewnym modelu i stwierdził, że to właśnie on zasługuje na głos, bo dźwiek ulubionej płyty Bruce'a Springsteena brzmiał lepiej niż kiedykolwiek.

Ale najbardziej kontrowersyjne są momenty, kiedy jury wydaje się podejmować decyzje na podstawie czysto subiektywnych sympatii analizując jazdy testowe w najbardziej luksusowych nie tylko europejskich  hotelach.

Co z tego ma kierowca?

Przeciętny Kowalski patrzy na wyniki konkursu i myśli: „O, ten model wygrał, to pewnie jest dobry”. Ale czy naprawdę warto się tym sugerować? Historia zna przypadki, kiedy samochody wyróżnione tytułem Car of the Year okazywały się porażkami rynkowymi. Pamiętasz Opla Amperę, elektrycznego pioniera z 2012 roku? Był nowoczesny, innowacyjny, a jednak sprzedawał się jak ciepłe bułki... ale takie, które leżą na półce od tygodnia. Dlaczego? Bo był za drogi, za mało praktyczny i pojawił się na rynku za wcześnie.

Z drugiej strony są modele, które wygrały i rzeczywiście zrobiły furorę, jak Volkswagen Golf w 1992 roku czy Toyota Yaris w 2021. Ale czy ich sukces rynkowy wynikał z tytułu, czy po prostu z faktu, że były to dobre samochody, które odpowiadały na potrzeby klientów? To pytanie, na które trudno znaleźć odpowiedź.

Czy Car of the Year nadal ma sens?

Nie można zaprzeczyć, że tytuł Car of the Year ma pewien prestiż. Dla producentów to jak zdobycie Oscara – można się nim chwalić w reklamach, na stronach internetowych i w salonach. Ale dla przeciętnego kierowcy? Czy Kowalski kupi auto tylko dlatego, że jakiś dziennikarz powiedział, że jest najlepsze? Prawdopodobnie nie. Ważniejsze będzie to, czy zmieści w nim wózek dziecięcy, będzie w  jego budżecie i czy będzie miało sensowny zasięg na jednym tankowaniu lub ładowaniu.

Być może Car of the Year to po prostu relikt dawnych czasów, kiedy dziennikarze motoryzacyjni mieli większy wpływ na rynek, a klienci bardziej ufali ich opiniom. Dziś, w erze internetu, każdy może obejrzeć dziesiątki testów na YouTube, przeczytać recenzje w mediach społecznościowych i podyskutować na forach z innymi kierowcami. Decyzje zakupowe są bardziej przemyślane i mniej zależą od prestiżowych nagród.

Konkurs dla fanów, nie dla kierowców

Czy wybory Car of the Year mają sens? Tak, jeśli traktujemy je jako ciekawostkę i okazję do poznania nowych modeli. Ale czy wpływają na sprzedaż lub są obiektywne? Tu odpowiedź brzmi: niekoniecznie. Może czas przestać traktować ten konkurs tak poważnie i spojrzeć na niego jak na dobrą zabawę. W końcu, kto nie lubi odrobiny dramatu i emocji w motoryzacyjnym świecie?

Szukasz samochodu? Doradca VEHIS ma dla Ciebie oferty ponad 8 000 dostępnych samochodów!
Wysyłając formularz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych wg [tych zasad]
Kontakt
Biuro Obsługi Klienta
+48 32 308 84 44
bok@vehis.pl
Jesteśmy członkiem
Obserwuj nas: