Slate Auto – pickup , który (chyba) zmieni motoryzację na prąd
Jacek JureckiAutor
W świecie motoryzacji, gdzie nowoczesne pojazdy elektryczne przeładowane są technologią, Slate Auto, wspierane przez Jeffa Bezosa, proponuje radykalnie inne podejście. Ich debiutancki pickup elektryczny, nazwany „Blank Slate” (ang. czysta karta), to minimalistyczny pojazd, który stawia na prostotę, personalizację i przystępną cenę. Co więcej, będzie produkowany w Warszawie – niestety, nie tej polskiej, lecz w amerykańskiej Warszawie w stanie Indiana.

Minimalizm w motoryzacji
Slate Auto, startup z siedzibą w Troy w stanie Michigan wzbudza ogromne zainteresowanie. Ich pickup to kwintesencja prostoty – brak radia, systemu infotainment, ekranów dotykowych, a nawet tradycyjnego lakieru. Zamiast tego oferuje szare panele nadwozia wykonane z polipropylenu, które można personalizować za pomocą kolorowych naklejek winylowych. Manualne korbki do otwierania szyb oraz klasyczne pokrętła i przyciski do sterowania klimatyzacją to ukłon w stronę retro estetyki i funkcjonalności, która przypomina dawne, proste pojazdy, takie jak Ford Ranger z lat 80.
Slate
Minimalistyczny design to nie tylko kwestia estetyki, ale również strategii obniżania kosztów. Slate Auto zrezygnowało z kosztownego lakierowania, oszczędzając od 350 do 500 milionów dolarów na budowie lakierni. Dzięki temu pickup ma być najtańszym pojazdem elektrycznym na rynku amerykańskim, z ceną bazową około 25 000 dolarów, która po federalnych ulgach podatkowych może spaść nawet poniżej 20 000 dolarów. To czyni go bardziej przystępnym niż konkurenci, tacy jak Tesla Cybertruck (od 82 235 dolarów) czy Ford F-150 Lightning (od 62 995 dolarów).
Filozofia „czystej karty”
Slate Auto promuje swój pickup jako „czystą kartę” (ang. Blank Slate), która daje użytkownikom niemal nieograniczone możliwości personalizacji. Pojazd jest produkowany w jednej konfiguracji, ale oferuje ponad 100 akcesoriów, od uchwytów na telefon, przez głośniki, po zestawy przekształcające dwumiejscowy pickup w pięciomiejscowego crossovera lub SUV-a. Właściciele mogą dodać system infotainment (inforozrywki), elektryczne szyby, a nawet zmienić sylwetkę pojazdu, bez konieczności posiadania specjalistycznych umiejętności mechanicznych.
Slate
Ten model personalizacji otwiera nowe możliwości dla nabywców. Na przykład, młoda osoba kupująca Slate jako swój pierwszy samochód może zacząć od podstawowej wersji, a z czasem dodawać nowe elementy, gdy pozwoli na to budżet. „To zupełnie nowa filozofia kupowania samochodu” – mówi Barman, wskazując na elastyczność, która pozwala pojazdowi ewoluować razem z potrzebami właściciela, np. z pickupa dla singla w SUV-a dla rodziny.
Produkcja w Warszawie… w Indianie
Slate Auto wybrało na miejsce produkcji dawną drukarnię o powierzchni 130 tysięcy metrów kwadratowych w Warszawie, w stanie Indiana. Decyzja ta, jak tłumaczy Barman, wynika z idealnego połączenia wielkości zakładu, korzystnych warunków finansowych oraz wsparcia lokalnej społeczności i siły roboczej. Zakład, który do 2023 roku należał do firmy RR Donnelly & Sons, ma przynieść ponad 2000 miejsc pracy, co jest odpowiedzią na straty zatrudnienia po zamknięciu drukarni. Produkcja ma ruszyć pod koniec 2026 roku, z planowaną zdolnością produkcyjną na poziomie 150 000 pojazdów rocznie do 2027 roku.
Wybór istniejącego obiektu zamiast budowy nowej fabryki to kolejny krok w stronę obniżenia kosztów. Slate Auto podąża śladem innych producentów EV, takich jak Tesla czy Rivian, którzy również przejmowali istniejące zakłady produkcyjne, aby zminimalizować inwestycje.
Wyzwania i szanse
W świecie, gdzie niewielu startupów produkujących pojazdy elektryczne odnosi sukces, Slate Auto może mieć szansę - czytamy w Automotive News. Firma zebrała imponujące 700 milionów dolarów w dwóch transzach finansowania. Dodatkowo, Slate Auto odnotowało ponad 100 000 rezerwacji z wpłatą 50 dolarów, co świadczy o dużym zainteresowaniu konsumentów. Jednak droga do sukcesu nie będzie prosta.
Slate
Branża EV jest pełna wyzwań. Wiele startupów, mimo dużego finansowania, nie zdołało przetrwać, a nawet lepiej kapitalizowane firmy – np. Rivian czy Lucid, wciąż borykają się z problemami finansowymi. Kluczem do sukcesu Slate Auto będzie skuteczna realizacja planu produkcji, szczególnie przy tak niskiej cenie. Dodatkowym wyzwaniem jest niepewność co do federalnych ulg podatkowych na pojazdy elektryczne, które mogą zniknąć przed rozpoczęciem produkcji w 2026 roku, co zwiększyłoby cenę bazową do 27 500 dolarów.
„Anty-Tesla”?
Amerykańskie media nazywają Slate Auto „anty-Teslą” ze względu na minimalistyczne podejście, które kontrastuje z zaawansowaną technologią Tesli. Podczas gdy firma Muska stawia na autonomię i zaawansowane systemy, Slate Auto oferuje prostotę, celując w klientów poszukujących niedrogiego, funkcjonalnego pojazdu. Zasięg 240 km w bazowej wersji (z opcją 385 km. przy większej baterii) oraz pojedynczy silnik o mocy 201 KM nie czynią go demonem prędkości, ale wystarczą do codziennych potrzeb.
Podsumowanie
Slate Auto, z siedzibą w sercu amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego i wsparciem Jeffa Bezosa, ma szansę wprowadzić na rynek coś zupełnie nowego – przystępny cenowo, wysoce personalizowalny pickup elektryczny. Produkcja w Warszawie, minimalistyczny design i filozofia „czystej karty” przyciągają uwagę zarówno konsumentów, jak i inwestorów. Jednak sukces zależy od zdolności firmy do realizacji ambitnych planów w trudnym środowisku rynkowym. Czy Slate Auto stanie się nowym liderem w segmencie EV, czy podzieli los innych startupów? Odpowiedź poznamy pod koniec 2026 roku, gdy pierwsze egzemplarze zjadą z linii produkcyjnej.