Gdy Amerykanie świętują inaugurację Donalda J. Trumpa jako 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, warto zwrócić uwagę na jego prezydencką limuzynę. Znana pieszczotliwie „Bestią”, to specjalnie zaprojektowana twierdza na kołach produkcji Cadillaca.
Prezydenci korzystają z Cadillaców od ponad wieku – w 1919 roku prezydent Woodrow Wilson jechał w paradzie w Bostonie z okazji zakończenia I wojny światowej modelem Series 53 z 1916 roku. Samochody innych producentów oczywiście również służyły prezydentom na przestrzeni lat; ale prezydentem, który wsiadł do samochodu, był William McKinley. 13 lipca 1901 roku podobno podróżował parowym Stanley Motor Carriage.
Dwa Cadillaki kabriolety – nazwane „Queen Mary” i „Queen Elizabeth” na cześć słynnych liniowców – służyły prezydentom Rooseveltowi, Trumanowi i Eisenhowerowi. Po raz pierwszy wykorzystane zostały w 1938 roku. Te pojazdy o długości ok. 6,6 m i wadze ok. 3,5 tony były wyposażone w cały arsenał broni.
Cadillaki służyły również prezydentom Reaganowi (Fleetwood) i Clintonowi (Fleetwood Brougham).
Termin „Bestia” został po raz pierwszy użyty w 2001 roku w odniesieniu do limuzyny używanej przez prezydenta George’a W. Busha. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, ten model został specjalnie zaprojektowany i stworzony przez zespół badawczo-rozwojowy General Motors. GM zaprojektował pojazd zgodnie z rygorystycznymi wymaganiami Secret Service, zachowując jednocześnie charakterystyczne elementy stylistyczne modelu Cadillac DeVille.
Zmodernizowana wersja „Bestii”, o kryptonimie „Cadillac One” i z elementami stylistycznymi modelu Cadillac DTS, zadebiutowała w 2009 roku, przewożąc prezydenta Obamę. Obecna wersja, wzorowana na modelu Cadillac CT6, pojawiła się w 2018 roku podczas wizyty prezydenta Trumpa w Nowym Jorku.
Rodzina Trumpów od dawna darzy markę Cadillac dużą sympatią, co potwierdził sam nowy prezydent. Podczas przemówienia podczas inauguracji jego pierwszej kadencji w hrabstwie Macomb w stanie Michigan, niedaleko Detroit, został zapytany o swój „ulubiony samochód wszech czasów”. W odpowiedzi wspomniał o tym, jak bardzo jego ojciec Fred Trump lubił Cadillaki. „Nauczyłem się od niego tak wiele, a on uwielbiał Cadillaki” – powiedział, cytowany przez „Detroit Free Press”. „To była jego największa życiowa przyjemność – kupować co dwa lata nowy, ciemnoniebieskiego Cadillaca. I tak robił. Kupował ten samochód i mówił: ‘Popatrz na ten wóz.’ Nie wiedział za dużo o Rolls-Royce'ach. Jedyne, co go interesowało, to Cadillaki, a ja też je uwielbiam. Uważam, że to świetne auta.”