Toyota nie odpuszcza wodoru. Właśnie ogłosiła że od lipca wszystkie aspekty działalności związane z tym zagadnieniem – rozwój, produkcja, sprzedaż, będą podlegać nowej organizacji o nazwie Hydrogen Factory.
Jakie są plusy samochodów pojazdów zasilanych wodorem?
Emitują tylko czystą wodę jako produkty uboczne spalania. Nie emitują szkodliwych substancji, takich jak dwutlenek węgla czy zanieczyszczenia powietrza. Samochody na wodór mają większy zasięg niż pojazdy elektryczne na akumulatory. Wodór można przechowywać w wysokociśnieniowych zbiornikach, co umożliwia większą autonomię podróży przed koniecznością ponownego tankowania. Wodór można zatankować w podobnym czasie jak benzynę czy olej napędowy. Czas tankowania wynosi zazwyczaj kilka minut, podczas gdy ładowanie baterii w samochodach elektrycznych może trwać znacznie dłużej.
Infrastruktura do tankowania wodoru jest ograniczona i niedostępna. Istnieje niewiele stacji tankowania wodoru w porównaniu do tradycyjnych stacji benzynowych lub stacji ładowania dla pojazdów elektrycznych. To utrudnia podróżowanie samochodem na wodór na większe odległości. Technologia wodorowa jest nadal kosztowna Skomplikowany jest także proces produkcji wodoru: można go produkować na różne sposoby, ale większość obecnie używanych metod wymaga znacznych ilości energii.
Tym niemniej Toyota szacuje, że do 2030 roku sektor wodorowy będzie warty pięć bilionów jenów, a największymi rynkami będą Chiny, Europa oraz Ameryka Północna. Firma już teraz ma zamówienia na 100 tys. zestawów ogniw paliwowych.
Za dwa lata Toyota planuje wprowadzić kolejną generacją wodorowych ogniw paliwowych. Nowa odsłona ma charakteryzować się większą gęstością energii (16,3 kW/l), co przełoży się na zwiększenie zasięgu pojazdu o 20%. Tym samym szacuje się, że samochód ciężarowy wyposażony w nową generację ogniw paliwowych będzie w stanie pokonać np. trasę z Frankfurtu do Monachium lub Tokio do Osaki bez tankowania wodoru.
Od kilku lat Toyota rozwija także technologię wodorowego silnika spalinowego jako alternatywnej drogi do redukcji emisji CO2. (pisaliśmy o tym TUTAJ). Prototypy samochodów z takim napędem do tej pory testowane były na zamkniętych torach testowych oraz w ramach wyścigów dystansowych. Teraz marka uzyskała pozwolenie na testy na drogach publicznych, a koncepcyjne auto z takim silnikiem zostało już zarejestrowane i jest dopuszczone do ruchu.
