Parę dni temu w Legionowie doszło do poważnej kolizji spowodowanej brawurą kierowcy BMW. Wjechał z dużą prędkością na skrzyżowanie ulic Warszawskiej i Zakopiańskiej na czerwonym świetle. Po uderzeniu w Toyotę jego auto ścięło sygnalizator świetlny i znaki. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Drogówka dość szybko pojawiła się na miejscu zdarzenia. I wydawać by się mogło, że za tak drastyczne złamanie przepisów ruchu drogowego – wjazd na czerwonym świetle – kierujący BMW dostanie mandat i punkty karne. Nie, nie w tym przypadku – dostał tylko pouczenie. Dlaczego? Ano dlatego, że jak ustaliła redakcja Gazety Powiatowej, sprawcą kolizji był policjant. I tylko dlatego tak symbolicznie został „ukarany”.
Nie wiemy, czy pouczenie to skutek koleżeńskiej przysługi, czy też efekt… strajku policjantów, który jest od pewnego czasu zapowiadany. Akcję pt. "Karanie przez pouczenia" zapowiadał jakiś czas temu związek zawodowy policjantów NSZZ "Solidarność" z powodu fatalnej sytuacji kadrowej tej służby.