Opel Mokka GSE – sportowy elektryk
Kiedy Opel zapowiadał powrót legendarnego oznaczenia GSE, fani marki wstrzymali oddech. Grand Sport Electric, bo tak teraz rozwija się ten skrót, miał być czymś więcej niż tylko kolejnym wariantem popularnego SUV-a. I oto jest – nowy Opel Mokka GSE, elektryczny crossover, który chce namieszać w segmencie kompaktowych aut sportowych. Z 280 końmi mechanicznymi pod maską, zadziornym wyglądem i polskimi korzeniami, ten model ma szansę stać się czarnym koniem na rynku.

Sportowy duch w miejskim opakowaniu
Mokka GSE to coś więcej niż tylko podrasowana wersja standardowego modelu. Opel postawił na odważne zmiany, które mają przyciągnąć kierowców szukających emocji. Auto napędza silnik elektryczny o mocy 280 KM i 345 Nm momentu obrotowego, co pozwala rozpędzić się od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,9 sekundy. To wynik, który stawia Mokkę GSE w jednym szeregu z innymi hot-hatchami i sportowymi crossoverami. Maksymalna prędkość? Ograniczona do 200 km/h, co w przypadku elektryka i tak robi wrażenie.
Opel Mokka GSE
Zasięg to 360 km, co zapewnia bateria o pojemności 54 kWh. Nie jest to może rekord w klasie, ale wystarczający dla miejskiego wojownika, który od czasu do czasu lubi wyskoczyć na autostradę. Opel zadbał też o poprawę właściwości jezdnych – mamy tu mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (szpera), sportowe zawieszenie Bilstein z wzmocnionymi sprężynami McPherson i usztywnionymi stabilizatorami. To wszystko ma sprawić, że Mokka GSE będzie nie tylko szybka, ale i zwinna, szczególnie na krętych drogach.
Z zewnątrz auto przyciąga uwagę agresywnym designem. Nowe zderzaki, 20-calowe felgi i żółte akcenty w formie litery „E” to ukłon w stronę sportowej tradycji Opla. W środku królują fotele z alcantary z białymi wstawkami i żółtymi przeszyciami, które dodają kabinie charakteru. Cyfrowe zegary i multimedia też dostały sportowy sznyt, choć naszym zdaniem to wciąż za mało, by wyróżnić się na tle konkurencji. Bo konkurencja, trzeba przyznać, jest ostra.
Z kim zmierzy się Mokka GSE?
Opel Mokka GSE
Segment kompaktowych SUV-ów o sportowym zacięciu robi się coraz bardziej zatłoczony. Mokka GSE wchodzi na ring, gdzie czekają już tacy zawodnicy jak Alfa Romeo Junior Veloce, Peugeot e-208 GTI czy Cupra Born VZ no i niedostępna niestety w Polsce Lancia Ypsilon HF. Każdy z nich ma coś do zaoferowania, a walka o klienta będzie toczyć się nie tylko na osiągi, ale też na styl i cenę.
Alfa Romeo Junior Veloce, z identyczną mocą 280 KM, kusi włoskim stylem i nieco bardziej wyrafinowanym wnętrzem. Cupra Born VZ podnosi poprzeczkę z mocą 326 KM, ale i wyższą ceną (ok. 223 600 zł). Peugeot e-208 GTI i Lancia Ypsilon HF to z kolei propozycje dla tych, którzy szukają sportowego ducha w nieco mniejszym opakowaniu. Mokka GSE, z prognozowaną ceną około 45 000 euro (ok. 190-200 tys. zł), plasuje się w środku stawki, ale czy to wystarczy, by przekonać klientów?
Ciekawym rywalem jest Abarth 600e Scorpionissima, z którym Mokka GSE dzieli nie tylko platformę, ale i ducha. O tym poniżej.
Rodzeństwo z Tychów
Opel Mokka GSE ma sporo wspólnego z Abarth 600e Scorpionissima i Alfą Romeo Junior Veloce, produkowanymi w fabryce Stellantis w Tychach. Modele te bazują na tej samej platformie e-CMP, zoptymalizowanej przez Stellantis pod kątem sportowych osiągów (tzw. Perfo eCMP). Silnik, bateria, a nawet mechanizm różnicowy Torsen – to elementy, które łączą te trzy auta. Różnice? Mokka stawia na bardziej stonowany, „niemiecki” charakter, podczas gdy Abarth 600e Scorpionissima epatuje włoską zadziornością, z hipnotyzującym fioletowym lakierem i sztucznym rykiem silnika spalinowego generowanym przez głośniki.
Produkcja Abartha i Alfy w Tychach to powód do dumy dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego, a limitowana edycja Abartha 600e Scorpionissima (1949 sztuk) już podbija serca fanów. Mokka GSE ma szansę pójść w jego ślady. Modele te to dowód na to, że Stellantis potrafi tworzyć emocjonujące elektryki, które nie tracą ducha swoich spalinowych przodków.
Czy Mokka GSE ma szansę na sukces?
Opel Mokka GSE to auto, które ma wiele atutów: solidne osiągi, sportowy wygląd i polską „krew” w żyłach dzięki pokrewieństwu z Abarth 600e i Alfą Romeo Junior Veloce. Ale ma też swoje słabości. Zasięg mógłby być większy, a design – bardziej wyrazisty, zwłaszcza w porównaniu z konkurencją, która nie boi się eksperymentować. Brak charakterystycznego lakieru, jak kultowy niebieski OPC z przeszłości, to zmarnowana szansa na budowanie rozpoznawalności.
Opel Mokka GSE
Premiera na targach w Monachium we wrześniu 2025 roku pokaże, jak Mokka GSE wypadnie na żywo. Pierwsze egzemplarze trafią do salonów pod koniec roku, a wtedy przekonamy się, czy Opel znalazł przepis na sportowego SUV-a. Na razie jedno jest pewne – Mokka GSE to auto, które chce być czymś więcej niż tylko kolejnym elektrykiem. Czy mu się uda?