Renault Austral miało swój debiut w 2022 roku i jest następcą trochę wysłużonego już modelu Kadjar. Austral to zbudowana od podstaw zupełnie inna konstrukcja, która u francuskiego producenta wprowadza nowy styl projektowania samochodów. Jest to też obecnie jeden z najświeższych przedstawicieli SUVów C, czyli segmentu należącego do grupy najpopularniejszych na rynku. Sprawdziliśmy, jak na tle konkurentów wypada francuski kandydat na bestsellera - do naszej redakcji na test trafiło Renault Austral w wersji iconic esprit Alpine.
Renault Austral nie jest przykładem jakiejś wielkiej rewolucji stylistycznej, ale zapowiedziało dostrzegalne odświeżenie gamy modelowej i pokazało, w jakim kierunku będzie teraz zmierzało Renault. Zmianę podejścia widać już po nadwoziu, które prezentuje wyrazisty, lekko awangardowy i futurystyczne design. W przedniej części pojazdu mamy nowe logo, a na masce umieszczono dwa głębokie przetłoczenia. Z tyłu natomiast w oczy rzucają się spore światła LED, które przebiegają niemal przez całą szerokość klapy bagażnika. Renault pokazało już, że potrafi bardzo trafnie podpatrywać trendy w znacznie wyżej pozycjonowanych markach, czego przykładem był model Arkana - SUV w stylu coupe. Austral z kolei daje możliwość zamówienia satynowego lakieru, co w tym segmencie jest niezwykle rzadko spotykaną opcją, a wśród marek premium występuje stosunkowo często.
W porównaniu do Kadjara, Renault Austral odrobinę urosło, ale nie na tyle, by wkroczyć do większego segmentu - to nadal dość typowych rozmiarów kompaktowy SUV. Jego długość wynosi 4510 mm (rozstaw osi to 2667 mm), szerokość 2083 mm, a wysokość 1621 mm. Prześwit mierzy 181 mm i to całkiem wysoka wartość. Minimalna masa testowanej wersji napędowej to 1464 kg.
Wnętrze, wyposażenie, praktyczność
O ile nadwozie jest formą pewnej ewolucji, tak we wnętrzu wprowadzono prawdziwą stylistyczną rewolucję. W kabinie praktycznie wszystko zostało przeorganizowane i to w takim stopniu, że nawet użytkownicy zaznajomieni z Kadjarem, czy innymi poprzednimi modelami Renault, będą potrzebowali trochę czasu, żeby się tutaj odnaleźć. Kokpit zaprojektowano zgodnie z duchem artystycznego nieładu - dostrzec można wiele barw, rodzajów materiałów, jest też spore zróżnicowanie kształtów i pochyleń powierzchni. Zmiany bynajmniej nie ograniczyły się wyłącznie do kwestii wizualnych - kabina w Renault Austral jest też świetnie wykonana, z czym Kadjar miał pewne problemy. Materiały, choć prawie w pełni syntetyczne, sprawiają wrażenie wysokiej jakości, a i do spasowania poszczególnych elementów trudno mieć jakieś zastrzeżenia.
Fotele w pierwszym rzędzie, z regulacją elektryczną, zapewniają naturalną i wygodną pozycję - siedzi się tak jak na SUVa przystało, czyli wysoko względem kabiny. Siedzenia wyłożono miękką pianką, a oparcia wyprofilowano na tyle głęboko, że zapewniają solidne trzymanie boczne. Pomiędzy przednimi fotelami znajduje się szeroki podłokietnik z pojemnym schowkiem - niestety nie jest on w żaden sposób regulowany. Ciekawym rozwiązaniem jest zastąpienie klasycznej dźwigni zmiany biegów manetką, którą umieszczono za kierownicą. W drugim rzędzie jest mnóstwo miejsca w każdym kierunku, a niewielki tunel środkowy sprawia, że zapas przestrzeni będzie miała nawet trójka pasażerów. Co ważne, tylna kanapa przesuwana jest na odcinku 16 cm i można także regulować kąt pochylenia oparcia. Pojemność bagażnika to równe 500 litrów, a po złożeniu tylnych siedzeń przestrzeń załadunkowa wzrasta aż do 1525 litrów.
Renault Austral ma na pokładzie większość popularnych nowinek technologicznych, które możemy spotkać we współczesnych autach. Głównym narzędziem do obsługi pojazdu jest 12-calowy ekran dotykowy z systemem operacyjnym OpenR Link, bazującym na oprogramowaniu Androida. Do tego funkcja łączności z usługami online sprawia, że ekran obsługuje się niemal tak jak smartfona. Poza tym działa też połączenie z Android Auto oraz Apple CarPlay. Kolejny ekran to wirtualny zespół zegarów o przekątnej ponad 12-cali - jego motywy możemy zmieniać i konfigurować w szerokim zakresie, a wyświetlany obraz jest znakomitej jakości i na tyle jasny, że pozostaje czytelny nawet w ostrym słońcu. Najważniejsze dla kierowcy informacje przekazywane są również na wyświetlaczu przeziernym Head-Up Display, który wyświetla obraz na przedniej szybie. Pochwalę jeszcze zestaw audio marki Harman Kardon - zawiera 11 głośników oraz subwoofer, a jego łączna moc to 485 W. Dźwięk jest przestrzenny, czysty przy wysokich tonach i z odpowiednią głębią przy niskich.
Systemy wspomagające, asystenci jazdy
W trakcie testu doceniłem to, jak dopracowane są systemy asystujące w Renault Australu. Na pokładzie mamy między innymi system rozpoznawania znaków drogowych, aktywny system wspomagania nagłego hamowania z funkcją wykrywania pieszych, system kontroli zmęczenia kierowcy, system kontroli bezpiecznej odległości, system ostrzegania o nadmiernej prędkości z funkcją rozpoznawania znaków drogowych, adaptacyjny tempomat, system monitorowania martwego pola z sygnalizacją w lusterkach bocznych czy system utrzymania pasa ruchu. Do tego są też czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz kamera cofania, która nawet po zmroku rejestruje obraz wysokiej jakości. To wszystko powoduje, że Austral mocno odciąża kierowcę i potrafi przejąć na siebie sporą część odpowiedzialności za sterowanie pojazdem.
Renault Austral - dane techniczne, osiągi
Testowane Renault Austral to wersja tak zwanej "miękkiej hybrydy" (mild hybrid), pod maską której pracuje 4-cylindrowy silnik benzynowy 1.3 TCe, generujący 158 KM mocy oraz 270 Nm momentu obrotowego. Napęd trafia na przednią oś i przekazywany jest przez bezstopniową przekładnię automatyczną. Osiągi są przyzwoite - przyspieszenie do 100 km/h trwa 9,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 180 km/h.
Renault Austral - wrażenia z jazdy
Co prawda Renault Austral, które mieliśmy okazję testować, nosiło oznaczenie "Alpine", ale w żadnym razie nie jest to wyznacznik sportowej charakterystyki tego auta. Austral oferuje przede wszystkim wysoki komfort i to jest jego najsilniejszy atut, jeśli chodzi o właściwości jezdne. Dynamika jest odpowiednia, by żwawo poruszać się czy to w mieście, czy na trasie, ale paru dodatkowych koni zaczyna brakować na przykład podczas wyprzedzania na autostradzie. Silnik pracuje równo i gładko, nie wykazuje też oznak wysilenia, pomimo skromnej pojemności. Testowane Renault Austral skonfigurowane zostało z bezstopniową automatyczną skrzynią biegów i moim zdaniem to jedno z lepszych rozwiązań tego typu na rynku. Skrzynia w niemal idealnie płynny sposób przekazuje napęd, a ponadto nie generuje uciążliwego "wycia", które czasem bywa bolączką przekładni bezstopniowych. Co więcej, jest też opcja symulowania biegów, dokładnie 7 przełożeń, co może okazać się praktyczne dla tych kierowców, którzy nie chcą zmieniać swoich przyzwyczajeń z klasycznych automatów.
Elementem, który wyróżnia Australa na tle konkurencji jest jego zawieszenie - nie jest co prawda ani pneumatyczne, ani adaptacyjne, ale sprawuje się fantastycznie. Tłumienie jest na tyle miękkie, że niwelowanie nawet poważnych nierówności odbywa się nad wyraz sprawnie. W efekcie Renault Austral prowadzi się wygodnie, niestraszne mu dziurawe drogi, które przemierza z gracją i bez bólu. Jednocześnie amortyzatory zachowują taką sprężystość, żeby zapobiegać nadmiernym przechyłom nadwozia i samochód doskonale odnajduje się na krętych trasach. Precyzja układu kierowniczego nie stwarza powodów do narzekania, ale jego silne wspomaganie wyraźnie stawia wygodę prowadzenia ponad sportowe emocje - z taką myślą zestrojono z resztą działanie całego auta.
Zużycie paliwa
Renault Austral z układem mild hybrid wykazuje niemały apetyt na benzynę w terenie zabudowanym. Realne spalanie w zakorkowanym mieście oscyluje wokół wartości 8,5-9,5 l/100 km - choć system miękkiej hybrydy ochoczo gasi silnik spalinowy, gdy tylko jest to możliwe, to mimo wszystko rezultaty są przeciętne. Zużycie paliwa na autostradzie jest mniejsze i wynosi około 7,5 l/100 km, a na ekspresówce da się osiągnąć 6,5 l/100 km. Prawdziwie oszczędna jazda jest natomiast na terenach podmiejskich - gdy nie przekraczamy 90 km/h i utrzymujemy w miarę stałą prędkość, to spalanie spada nawet poniżej 5 l/100 km. Pojemność zbiornika paliwa to 55 litrów, więc cyklu mieszanym zasięg na jednym tankowaniu to jakieś 700 km.
Ceny i dostępne wersje
Bazową wersją napędową Renault Austral jest zestaw mild hybrid o mocy 140 KM, oparty na silniku 1.3 TCe, który łączony jest z 6-biegową manualną skrzynią - ceny takiej wersji zaczynają się od 135 900 zł za podstawowe wyposażenie evolution. Wyżej w cenniku znajduje się testowany przez nas wariant, czyli miękka hybryda z silnikiem 1.3 o mocy 160 KM i w połączeniu z bezstopniową skrzynią CVT - ceny od 158 900 zł za bogatszą wersję wyposażenia techno. Wartość konfiguracji samochodu przedstawionego w teście po doposażeniu nieznacznie przekroczyła 200 tys. złotych.
Na szczycie cennika znajduje się Austral w hybrydowej wersji E-Tech, której bazę stanowi 3-cylindrowy silnik 1.2, a za jego wspomaganie odpowiadają dwa silniki elektryczne. Łączna moc takiego zestawu to 200 KM, a cena startuje od 173 900 zł. Warto wspomnieć, że tylko w odmianie E-Tech możemy dopłacić za system skrętnej tylnej osi, która kosztuje 7000 zł. Niezależnie od konfiguracji, Renault Austral zawsze posiada napęd wyłącznie na przednie koła - szkoda, że zabrakło opcji 4x4.
Podsumowanie i nasza opinia
Renault Austral to ważny model w gamie producenta - wprowadza markę na nową ścieżkę rozwoju i rzeczywiście daje się odczuć, że jest to samochód nowej generacji. Rywalizuje w bardzo konkurencyjnej klasie, ale ma silne atuty, by przekonać do siebie klientów - mało które auto w tym segmencie oferuje taki komfort podróżowania oraz tak bogato wyposażone i wyśmienicie wykończone wnętrze, dorównujące wręcz klasie premium. Od klasy premium odgradza go jednak brak napędu na cztery koła, a to byłaby propozycja, mogąca naprawdę namieszać na rynku. Renault Austral będzie dobrym wyborem dla tych, który oczekują wygody, praktyczności i lubią przy tym niebanalny styl. Nie znajdziemy tu natomiast zbyt wielu sportowych doznań z prowadzenia - ewidentnie nie taka jest natura Australa.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski
