Slate. Premiera w stylu, jakiego świat motoryzacji jeszcze nie widział
Świat motoryzacji nie przestaje zaskakiwać. W czasach, gdy każda premiera nowego samochodu to starannie reżyserowane wydarzenie z udziałem influencerów, dziennikarzy, artystów i setek kamer, amerykańska firma Slate postanowiła zagrać zupełnie inaczej. Ich pierwsze auto elektryczne – zapowiadane jako przystępne cenowo, bo mające kosztować około 25 000 dolarów, czyli ok. 100 tys. zł – zostało... po prostu zaparkowane na ulicy. Bez konferencji, bez fanfar, bez logotypów. Tylko absurdalny nadruk i dziecięce foteliki na dachu. I tłumy ludzi pytających: "Co to do diabła jest?"

W tym artykule:
Slate – elektryczna rewolucja dla mas?
Slate to nowa marka motoryzacyjna, która według doniesień amerykańskich mediów od miesięcy pracuje w tajemnicy nad niedrogim elektrycznym SUV-em. Projekt wspierany jest przez inwestorów z najwyższej półki – w tym Jeffa Bezosa, założyciela Amazona. Misja? Wprowadzić na rynek stylowy, nowoczesny, a jednocześnie przystępny cenowo samochód elektryczny, który może odmienić zasady gry w segmencie EV. Do tej pory światło dzienne ujrzały trzy różne wersje nadwozia: dwudrzwiowy pickup, trzydrzwiowy SUV ze ściętym tyłem oraz druga wersja SUV-a – bardziej kanciasta, przypominająca Land Rovera Defendera.
Nietypowa premiera: SUV z dzieckiem na dachu
Zamiast klasycznej premiery z udziałem mediów, Slate postawiło na coś zupełnie innego. Nowy pojazd zaparkowano przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic Los Angeles, konkretnie w Venice Beach, a auto przyciągało uwagę... nie swoim logo, a dziwnym brandingiem "Cryshare". To rzekomo fikcyjna firma oferująca usługę usypiania dzieci przez jazdę samochodem. Hasło na tylnej szybie brzmiało: "When baby drives you crazy, we drive them to sleep."
Na dachu SUV-a zamontowano dziecięce foteliki, a obrandowanie sugerowało coś pomiędzy startupem parentingowym a żartem z Doliny Krzemowej. I choć nie było żadnych oficjalnych informacji, przechodnie i internauci natychmiast zaczęli udostępniać zdjęcia tajemniczego auta, które – jak się okazało – jest pierwszym pojazdem marki Slate.
Nowoczesny design i forma SUV-a coupe
Choć pojazd pokazany w Venice nie miał jeszcze działającego układu napędowego (był to tzw. design buck – makieta pokazowa), dało się zauważyć, że mamy do czynienia z dwudrzwiowym SUV-em, który stylistycznie ma offroadowe zacięcie. Auto stało na dużych kołach z oponami terenowymi BFG, co sugeruje, że producent chce przyciągnąć nie tylko miejskich użytkowników, ale też fanów przygód i weekendowych wypadów za miasto.
Zasięg, technologia, wnętrze – czego się spodziewać?
Na razie producent nie ujawnia żadnych szczegółów technicznych – pełna prezentacja zapowiedziana jest na 24 kwietnia 2025 roku. Jednak z dotychczasowych przecieków i zdjęć szpiegowskich wynika, że Slate przygotowuje także wersję pickupa – co może przypominać strategię Riviana, ma mieć platformę modularną, przystosowaną do różnych wariantów nadwozia a wnętrze zaprojektowano w duchu Tesli, ale z własnym podejściem do ergonomii.
Marketing totalnie pod prąd – i to działa
W świecie, gdzie producenci wydają miliony dolarów na kampanie marketingowe i eventy premierowe, Slate pokazuje, że odwaga i nieszablonowość też się opłacają. Auto, które nie miało żadnej oficjalnej prezentacji, już trafiło na nagłówki najważniejszych światowych portali motoryzacyjnych (w Polsce moto.vehis pisze o tym jako jeden z pierwszych). Taki ruch pozwala firmie zbudować tajemnicę, zainteresowanie i napięcie przed oficjalnym ujawnieniem pełnych danych technicznych.
W dodatku projekt ten uderza w aktualne trendy konsumenckie: młodsze pokolenia są coraz mniej zainteresowane klasycznymi markami i coraz bardziej przyciąga je autentyczność i humor. Slate z pewnością potrafi to wykorzystać.
Co dalej? Pełna prezentacja już 24 kwietnia
Choć dziś nie znamy jeszcze specyfikacji nowego modelu Slate, wszystko wskazuje na to, że może to być jedna z najważniejszych premier 2025 roku w świecie samochodów elektrycznych. Jeśli auto rzeczywiście trafi do sprzedaży w zapowiadanej cenie, może namieszać w segmencie, w którym dominują auta kosztujące nawet dwukrotnie więcej.
Oczekiwania są ogromne – a Slate zapowiada, że 24 kwietnia wszystko stanie się jasne. Czy zobaczymy auto gotowe do produkcji? Czy poznamy daty wprowadzenia do sprzedaży? A może również wersję europejską?
Jedno jest pewne: świat motoryzacji potrzebuje takich świeżych pomysłów i odwagi, jakie pokazuje Slate.
Kampania na TikToku
Również na TikToku, tylnymi drzwiami pojawił się prototyp SlateAuto. Na profilu TheManiFamily, opublikowano się filmik z trzydrzwiowym SUV-em w stylu klasycznego Range Rovera z lat 70. Wideo to powiązano z fikcyjną firmą „The Feline Therapist”, a kliknięcie w odnośnik prowadzi do strony CatThurrrapy – gdzie okazuje się, że wszystko to element zabawnej kampanii reklamowej prowadzonej przez Slate Auto.
W sieci pojawiło się także zdjęcie dwudrzwiowego kanciastego pickupa przewożonego na lawecie. Samochód przypomina trochę Range Rovera a trochę Jeepa Renegade. Wielu internautów zaczęło snuć teorie – najczęściej pojawiająca się sugestia to, że mamy do czynienia z prototypem Slate Auto.
Podsumowanie
Opinie na temat tajemniczego pojazdu Slate są podzielone – od entuzjazmu po niedowierzanie. Z jednej strony niska cena wzbudza zainteresowanie, z drugiej jednak rodzi podejrzenia o marketingową zagrywkę, W komentarzach dominują skojarzenia z Fordem Bronco. Czy to auto faktycznie zrewolucjonizuje rynek, czy tylko stanie się internetowym fenomenem na chwilę – czas pokaże.