Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s. Nostalgia to nowy luksus
Przypomnijmy sobie na chwilę rok 1980. Miałeś więcej włosów, mniej telefonów i tylko dwa kanały w telewizji. Ale miałeś też coś innego – marzenie, by jeździć samochodem, który wyglądał, jakby mógł wjechać na Mount Everest, przeskoczyć przez rów mariański i jeszcze po drodze zgarnąć dzieci z przedszkola. Tym marzeniem był Mercedes G – czyli Geländewagen. Po czterdziestu paru latach Niemcy postanowili zrobić coś, czego nikt się nie spodziewał: zrobili dokładnie to samo jeszcze raz, tylko drożej.

To auto mówi: mówi „jestem bogaty”
Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s
Tak oto mamy Mercedes-Benz G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s. Tak, dobrze czytasz. Silniejszy niż lata 80. Bo najwyraźniej można być silniejszym niż dekada, która dała nam Madonnę, Arnolda Schwarzeneggera i włosy na żel. Mercedes najwyraźniej uznał, że nostalgia to nowy luksus. I że nic nie mówi „jestem bogaty” głośniej niż SUV za 160 tysięcy euro, który wygląda jak rekonstrukcja historyczna z Niemieckiego Muzeum Techniki.
Tylko 460 sztuk, czyli masz więcej szans wygrać w Totolotka
Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s
Mercedes wyprodukuje dokładnie 460 sztuk tego wehikułu. Dlaczego akurat tyle? Ponieważ pierwszy G-Klasa, czyli model W 460, wszedł na rynek w 1979 roku i Niemcy kochają symbole bardziej niż drzwi zamykające się z dźwiękiem bankowego sejfu.
A teraz o kolorach. Są trzy. Zielony jak kamuflaż leśniczego (Agave Green), beżowy jak kanapa twojej babci (Colorado Beige), i kremowy jak tapeta w jej w salonie, w którym nie wolno było niczego dotykać. Wszystko to po to, by wyglądać jak pojazd NATO z epoki, kiedy ludzie już wtedy bali się ruskiej inwazji.
Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s
Ale to nie wszystko. Kierunkowskazy są pomarańczowe – tak jak Pan Bóg przykazał w 1983 roku. Lusterka, zderzaki, nadkola – wszystko czarne jak noc w Schwarzwaldzie. Do tego felgi z pięcioma ramionami i znaczek Mercedesa na niebieskim tle, który wygląda jak coś wyciągniętego z muzeum albo starej broszury reklamowej, która pachnie kurzem i benzyną.
W środku? Festyn w Schwarzwaldzie
Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s
Wsiadasz do środka i masz wrażenie, że zaraz ktoś włączy Falco. Fotele wykończone szarością gołębia, materiał przypominający czasy, gdy pasy bezpieczeństwa były opcjonalne, a ABS był luksusem godnym króla. A na desce rozdzielczej napis „STRONGER THAN THE 1980s”.
Jest też znaczek „Schöckl Proved”. Dla niewtajemniczonych: Schöckl to góra koło Grazu, na której Mercedes od zawsze męczy swoje G-Klasy, żeby upewnić się, że przetrwają desant morski i codzienną trasę do przedszkola.
Do tego masz system audio Burmester, który gra tak głośno, że możesz słuchać Modern Talking w jakości koncertowej, a szklany dach pozwala lepiej podziwiać świat, którego nie będziesz oglądał, bo będziesz zbyt zajęty patrzeniem, jak ludzie gapią się na twój samochód.
Silniki: diesel czy benzyna?
Do wyboru są dwa warianty: G 450 d i G 500. Diesel i benzyna. Oba mają osiągi, które sprawiają, że cała ekologia płacze w kącie. G 500 zużywa nawet 12,3 litra na 100 km i emituje więcej CO₂ niż średnia fabryka z lat 80. Ale kto by się tym przejmował? Przecież jeśli kupujesz samochód za 160 tysięcy euro, twoje wyrzuty sumienia są gdzieś między kabiną sauny a kartą platynową.
Dla kogo to w ogóle jest?
Mercedes G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s
Dla ludzi, którzy mają więcej pieniędzy niż czasu, i chcą mieć G-Klasę, która nie wygląda jak nowe G, tylko jak stare G, ale z nowym wnętrzem i nowym systemem audio. Dla tych, którzy nie pamiętają lat 80., ale chcą jechać do Toskanii w stylu 1984 roku. I dla kolekcjonerów, którzy wstawią ten samochód do garażu między klasyczne Ferrari a skuter Vespa z chromowaną klamką.
G-Class Edition STRONGER THAN THE 1980s to samochód, który mówi: „Mogę mieć wszystko. I chcę to w wersji retro.” To wehikuł czasu z napędem na cztery koła, który kosztuje tyle, co mieszkanie w Warszawie, ale daje ci coś, czego żadne mieszkanie nie da – poczucie, że jesteś niepokonany. Silniejszy niż lata 80. Nawet jeśli wtedy nie istniałeś.
A jeśli ci się nie podoba? Cóż… you’re probably not strong enough for the 1980s.