Omoda 5 czy Nissan Qashqai? Pojedynek w klasie kompaktowych SUV-ów
W świecie kompaktowych SUV-ów, gdzie styl walczy z funkcjonalnością, a cena z prestiżem, dwa modele budzą szczególne emocje wśród zainteresowanych zakupem nowego auta: chińska Omoda 5 i japoński Nissan Qashqai. Czy nowy gracz z Chin może zagrozić ikonie z Kraju Kwitnącej Wiśni?

Karoseria: awangarda kontra dojrzała elegancja
Omoda 5
Omoda 5 przyciąga wzrok. Jej diamentowy grill, podwójne reflektory LED i chromowane akcenty nadają jej wygląd auta z segmentu premium. Sylwetka – zwężająca się ku tyłowi – przypomina nieco „chińskiego kuzyna Nissana Qashqai”. Nie bez powodu: wymiary (4,37 m długości, rozstaw osi 2,61 m) sytuują ją w dolnej granicy segmentu C. Niestety, funkcjonalność pozostaje słabym punktem. Bagażnik oferuje jedynie 360 litrów – to o 40 litrów mniej niż u konkurentów i o 44 litry mniej niż Qashqai.
Nissan Qashqai
Nissan Qashqai (4,42 m) prezentuje się jak stateczny japoński dyplomata. LED-owe światła i ładny wzór felg emanują klasą, ale bez rewolucyjnego sznytu. Za to praktyczność znacznie lepsza od chińczyka: bagażnik 404 litry (w hybrydzie), przemyślane uchwyty i podłoga. Prześwit? 165 mm u Omody vs. 175+ mm u Nissana.
Wnętrze: technologia kontra japoński minimalizm
Omoda 5
Wsiadając do Omody 5, czujesz się jak w kokpicie myśliwca przyszłości. Dwa połączone ekrany 12,3", ekoskóra, drewnopodobne wstawki i oświetlenie ambiente – wszystko lśni, ale... „ergonomia jest ofiarą designu”. Fizyczne przyciski? Tylko szczątkowe. Klimatyzację regulujesz przez dotykowy ekran. W zimie… będzie chyba uciążliwe. Dodatkowo, fotel kierowcy nie daje wystarczającego oparcia dla pleców, a kierownica zasłania wskaźniki kierowcom o wzroście – tak jak piszącego te słowa - powyżej 180 cm. Największa udręka jednak to system monitorowania kierowcy. To kamera, która stale obserwuje oczy i ostrzega, gdy jest rozproszony. Jak nosisz okulary (jak autor) system ciągle się włącza i alarmuje. Można to wyłączyć, ale po włączeniu samochodu system resetuje się do ustawień domyślnych. I tak w koło Macieju.
Nissan Qashqai
Qashqai odpowiada skandynawskim chilloutem. Fizyczne pokrętła klimatyzacji i 10-calowy ekran z bezprzewodowym CarPlay – to wnętrze „pracuje dla ciebie, nie przeciwko tobie”. Nawet przestrzeń dla pasażerów jest lepsza: dorosły za kierowcą (188 cm) ma zapas kolan, podczas gdy w Omodzie tylne fale nad głową są ograniczone . Minus? W podstawowych wersjach 6-głośnikowy system audio brzmi przeciętnie. Oczywiście w bogatszych wersjach jest lepiej.
Młoda krew kontra doświadczony mistrz
Omoda 5
Omoda 5 napędza 1.6 T-GDI (147 KM, 275 Nm) sprzężony z 7-biegową dwusprzęgłową skrzynią DCT. Silnik żywiołowy, ale żarłoczny: w mieście potrafi spalić 9-10 l/100km, a system Start-Stop (nie lubimy) bywa kapryśny. Dynamika? 0-100 km/h w 10.1 s – wystarczająco, by nie blokować ruchu. Zawieszenie fajnie tłumi nierówności.
Nissan Qashqai
Qashqai e-Power to technologiczny paradoks. Silnik benzynowy 1.5 l (188 KM) nie napędza kół, lecz ładuje baterię – stąd wrażenie jazdy jak w elektryku: moment 330 Nm od zerowych obrotów. Przyspieszenie 0-100 km/h w 7.9 s i oszczędność 5.2-5.4 l/100km w trybie mieszanym. Ale uwaga. Silnik ładujący potrafi warczeć jak rozwścieczony szerszeń pod maską. A napęd? Tylko na przednie koła – w segmencie SUV-ów to faux pas.
Nasz werdykt: dwa światy, dwie filozofie
Omoda 5
Omoda 5 to SUV dla młodych, niewymagających kierowców, którzy chcą technologii za pół ceny. Jej atuty? Design, wyposażenie i gwarancja. Słabości? Ergonomia, paliwożerność i bagażnik jak z segmentu B.
Nissan Qashqai
Nissan Qashqai to wybór dla rodzin, które cenią dojrzałość. Silnik e-Power, przestrzeń i markowy prestiż mają swoją cenę – w tym przypadku bardzo wysoką. Plus? Spokój ducha. Minus? Cena, która zbliża się do Audi Q3.
Nissan czy Omoda?
„Wybór? Jeśli szukasz emocji i nowości – Omoda 5 zaskoczy. Jeśli pragniesz bezpiecznego portu – Qashqai nie zawiedzie. Ale pamiętaj, drogi czytelniku moto.vehis.pl: w motoryzacji, tak jak w polityce, rewolucje przynoszą ryzyko. A japońska stal nigdy nie traci na wartości.
Omoda czy Nissan?