Przed peugeotem 508, zaprezentowanym po raz pierwszy podczas salonu samochodowego w Paryżu jesienią 2010 r., postawiono trudne zadanie. Model ten w ofercie francuskiej marki miał zastąpić aż dwa inne, 407 i 607, stając się w ten sposób jej pojazdem flagowym. Auto, o czym mieliśmy możliwość niejednokrotnie się przekonać, okazało się konstrukcją udaną, przyjemną w użytkowaniu.
W 2018 r. zadebiutowała druga generacja pięćsetósemki. W czerwcu 2023 r. ma pojawić się w sprzedaży zmodernizowana wersja tego auta. Zanim to nastąpi, postanowiliśmy przymierzyć się do peugeota 508 w jego obecnym wcieleniu. Do zrecenzowania otrzymaliśmy egzemplarz spalinowo-elektryczny, podłączany do prądu, czyli hybrydę plug-in.
Niska, elegancka, dynamiczna sylwetka, czarny lakier nadwozia, mocno przyciemnione szyby i oprawy tylnych świateł, czarno-srebrne alufelgi... Tak, użyczony nam sedan (a precyzyjniej mówiąc liftback) zdecydowanie może się podobać, zwłaszcza na tle zapełniających drogi mniej lub bardziej pudełkowatych SUV-ów i crossoverów. Uroku i sportowego sznytu dodają mu bezramkowe szyby w drzwiach.
Na pochwałę zasługuje wystrój kabiny, dyskretnie doświetlonej przez relatywnie niewielki szklany dach. Została ona wykończona, co w dzisiejszych czasach nie jest wcale takie oczywiste, materiałami wysokiej jakości. Skóra, drewno, miękkie tworzywa... Twarde plastiki znajdziemy jedynie w najmniej eksponowanych miejscach.
We wnętrzu auta od razu uwagę zwracają też fotele - pokryte skórą i alcantarą, z wysuwaną przedłużką siedziska, optymalnie wyprofilowane, ze sterowaniem elektrycznym i pamięcią ustawień, a nawet z funkcją masażu. I tu mały przytyk. Trudno zrozumieć, dlaczego, choć na ekranie widnieje polskie sformułowanie: "masaż kierowcy", to odmiany tegoż masowania mają nazwy anglojęzyczne: cat paw, wave, stretch itp.
To oczywiście drobiazg i zwykłe czepianie się. Większe kontrowersje wzbudza tzw. i-Cockpit. Peugeot jest dumny z tego stosowanego już od 10 lat rozwiązania, które, jak czytamy w materiałach prasowych, zapewnia "emocje, bezpieczeństwo i komfort zarówno kierowcy, jak i pasażerów" i "jest dziś znakiem rozpoznawczym modeli marki".
Z drugiej strony również od 10 lat słychać narzekania, że przy pewnej kombinacji wzrostu kierowcy i położenia fotela kierownica może zasłaniać instrumenty pokładowe na umieszczonym teoretycznie ponad nią wyświetlaczu. Zresztą i sama kierownica - o bardzo małej średnicy, spłaszczona u góry i dołu - też nie u każdego wzbudza zachwyt. Ponadto można mieć zastrzeżenia do logiki rozmieszczenia na niej pokręteł i przycisków. Być może w samochodach poliftingowych to się zmieni.
Podobnie jak centralny ekran dotykowy systemu infotainment. Obecnie nie imponuje on ani rozdzielczością, ani rozmiarami. Na domiar złego wyświetlana tu mapa nawigacja zajmuje tylko część i tak jego, jak wspomnieliśmy, niewielkiej powierzchni.
Peugeot 508 z obsługą głosową
Niestety, słowa krytyki należą się też obsłudze głosowej. Jej funkcjonalność jest ograniczona do ledwie kilku obszarów (nawigacja, telefon, klimatyzacja...), a i tak działa to-to, hm.... dziwnie. Zgodnie z narzuconym schematem mówisz: "zwiększ temperaturę" (żadne tam "jest mi za zimno") i faktycznie temperatura powietrza z klimy rośnie - o pół stopnia. Wydajesz komendę: "zmień temperaturę" i robi się... chłodniej. Też o pół stopnia. Aha, tylko po stronie kierowcy. Być może da się też taki efekt osiągnąć w przypadku nawiewu na fotel pasażera, ale na pewno, co sprawdziliśmy, nie dzieje się to intuicyjnie.
Nie spodobało się nam umieszczenie gniazd USB w niewidocznym miejscu na półce pod środkową konsolą. Po stronie plusów zapisujemy natomiast obecność gałki głośności bardzo dobrego systemu audio (Focal) i stylowych przycisków, przywołujących na ekran centralny poszczególne pozycje menu.
Na tylnej kanapie będzie wygodnie podróżować dwójka dorosłych osób. Pod warunkiem, że przednie fotele nie zostaną maksymalnie odsunięte. Widoczność z wnętrza kabiny w przód jest zupełnie dobra, przez tylną szybę jedynie symboliczna. Manewrowanie mierzącym 4,75 metra długości autem ułatwia kamera cofania, szkoda, że dająca obraz marnej jakości. Jest też symulacja widoku pojazdu z góry.
Ładnie wykończony bagażnik ma standardowo pojemność 487 litrów. Po złożeniu dzielonego oparcia tylnej kanapy (taki zabieg nie tworzy całkowicie płaskiej powierzchni) wzrasta ona do 1537 l. Pod podłogą kufra znajdziemy schowek, idealnie nadający się do przewożenia osprzętu do ładowania auta.
No właśnie. Jak wspomnieliśmy, recenzowany peugeot 508 to hybryda plug-in z czterocylindrowym silnikiem spalinowym o pojemności 1.6 l, wspomaganym jednostką elektryczną, czerpiącą energię z akumulatora litowo-jonowego 12,4 kWh. Moc systemowa układu hybrydowego wynosi 225 KM.
Tak skonfigurowany napęd pracuje sprawnie i z nienaganną kulturą, zapewniając zupełnie wystarczające osiągi - katalogowe przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 7,9 s, prędkość maksymalna 240 km/h. To wszystko powoduje, że hybrydowym peugeotem jeździ się bardzo przyjemnie. Również dzięki płynnie zmieniającej przełożenia ośmiostopniowej automatycznej skrzyni biegów, bardzo dobremu wyciszeniu wnętrza samochodu i zawieszeniu, które z godnością klasycznej francuskiej limuzyny niweluje niedoskonałości asfaltu.
Według specyfikacji technicznej hybrydowy peugeot 508 zużywa zaledwie 1,3-1,5 litra benzyny na 100 km. To oczywiście dane kompletnie nierealistyczne, wynikające z obowiązujących procedur homologacyjnych (to zresztą tłumaczy obecność hybryd plug-in w ofertach wielu marek samochodów). Nam komputer pokładowy pokazał na koniec średnie spalanie na poziomie 6,8 l/100 km.
W trybie czysto elektrycznym, po doładowaniu baterii, w praktyce można przejechać, zależnie od warunków zewnętrznych i stylu jazdy, 30-45 km (katalogowo - do 54 km). Elektronika pozwala zachować energię elektryczną w akumulatorze na później, a także na uzupełnianie jej podczas jazdy z silnika spalinowego. To ostatnie wiąże się jednak ze znacznym wzrostem zużycia paliwa.
Peugeot 508 z kamerę na podczerwień
Przyzwyczajenia wymaga nieliniowe funkcjonowanie hamulców - auto zaczyna odczuwalnie wytracać prędkość dopiero po mocniejszym naciśnięciu lewego pedału. Dlatego warto korzystać z trybu pracy napędu oznaczonego literą B. Służy on do intensywniejszego odzysku energii, a przy okazji ostro spowalnia samochód po każdym odpuszczeniu gazu.
Peugeot bardzo się stara, by zapewnić maksimum bezpieczeństwa użytkownikom swoich aut. Testowany 508 był na przykład wyposażony m.in. w kamerę na podczerwień, wykrywającą żywe istoty w pobliżu pojazdu, zanim ma szansę dostrzec je kierowca. To rozwiązanie spotykane raczej tylko w najdroższych samochodach, marek premium.
Peugeot 508. Ceny zaczynają się od 239 300 zł
A skoro jesteśmy już przy pieniądzach... Cennik peugeota 508 HYbrid PHEV 225 e-EAT8 w testowanej topowej wersji GT PACK zaczyna się od kwoty 239 300 zł. Po doposażeniu łatwo dobić do poziomu ćwierć miliona złotych.
Tańszą alternatywą są odmiany czysto spalinowe, benzynowa (od 179 900 zł) i wysokoprężna (od 192 500 zł); w podstawowych, co nie znaczy ubogich opcjach wyposażenia. No, ale pod maskami takich aut pracują silniki o mocy 130 KM, jak się wydaje zbyt skromnej (w przypadku benzyniaka to jednostka trzycylindrowa 1.2 l.).