Audi A1. Wygląda sportowo w każdej wersji silnikowej i wyposażenia. Nie każde jednak jeździ… sportowo. Wszystko zależy od budżetu – masz do wydania niewielką kwotę, kupujesz tańszą „audiczkę”. Kilka słów zatem o podstawowym, czyli najtańszym modelu: pięciodrzwiowym A1 30 TFSI Advanced z nadwoziem Sportback (hatchback był 3-drzwiowy i nie jest już produkowany).
Pod maską znajduje się trzycylindrowa jednostka TSi o pojemności 1.0 litra i mocy 110 KM. Szału nie ma, ale za stosunkowo niewielkie pieniądze można mieć prawdziwe Audi, które do 100 km/h przyspiesza w 10,5 sekundy. Trzeba czegoś więcej? Średnie zużycie paliwa to mniej niż 6 litrów. Ale oczywiście wszystko zależy od stylu jazdy. Sześciobiegowa manualna skrzynia biegów pracuje precyzyjnie i cicho. Jest naprawdę ok.
Pewnie zapytasz, czy ten 3-cylindrowy silnik „terkocze”? Odpowiedź brzmi: nie, nie słychać tego. Jednostki tego typu bardzo wcześnie osiągają wysoki moment obrotowy, przez co szczególnie dobrze radzą sobie w warunkach miejskich gdzie elastyczność i wysoki moment obrotowy już z niższych partii obrotów są ważne.
W samochodzie siedzi się bardzo wygodnie. A to za sprawą foteli, które – jak to u „Niemca” – są bardzo dobrze wyprofilowane.
A1 30 TFSI Advanced to najtańsze Audi, co nie oznacza, że słabo wyposażone. W standardzie ma m.in. asystenta pasa ruchu, systemy ostrzeganie przed kolizją, ochrony pieszych i awaryjnego hamowania. Są też czujniki deszczu i zmierzchu. Dostępna jest także obsługa Android Auto lub Apple CarPlay, jest również interfejs bluetooth i aplikacja do zdalnej komunikacji z samochodem.
Dla osób, które w samochodzie wożą dzieci istotna jest informacja, że na pokładzie omawianego Audi jest Isofix, czyli system mocowania fotelika, który sprawia, że bobas podróżuje samochodem w bezpieczny sposób.
Poniżej wymiary Audi A1 30 TFSI Advanced.