Strona główna/Wiadomości/Elektryczne wakacje z kablem w ręku!

Elektryczne wakacje z kablem w ręku!

Redakcja moto.vehis.plAutor

Witajcie, miłośnicy ryczących silników i swobody, którą daje prawdziwy samochód! Unia Europejska, w swojej niezmordowanej misji ratowania świata przed nami samymi, wpadła na kolejny genialny pomysł. Od 2030 roku floty, firmy, wypożyczalnie samochodów, a nawet twój sąsiad leasingujący furę do wożenia dzieci do przedszkola, mogą zostać zmuszeni do porzucenia poczciwych silników spalinowych na rzecz elektrycznych wózków golfowych. Tak, dobrze przeczytaliście – za pięć lat, jadąc na wakacje na Kretę, Wyspy Kanaryjskie czy inny rajski zakątek, możecie zostać skazani na wynajem auta, które bardziej przypomina toster na kółkach niż prawdziwy samochód.

Fot. Jacek Jurecki
Fot. Jacek Jurecki

Elektryczne samochody: zasięg, który kończy się przed plażą

Wyobraźcie sobie: lądujecie na Krecie, słońce praży, w ręku macie mapę do ukrytej zatoczki, gdzie serwują najlepsze souvlaki. Wsiadacie do wynajętego elektrycznego cudu techniki, a tu surprise! Po 200 kilometrach – czyli mniej więcej w połowie drogi do tej zatoczki – wasz samochód mówi „dziękuję, idę spać”. Zasięg samochodów elektrycznych nadal przypomina bardziej wytrzymałość mojego dziadka na siłowni niż prawdziwą maszynę do podróżowania. Średni zasięg? Jakieś 300-400 km w optymistycznych warunkach, czyli na płaskim asfalcie, bez klimatyzacji, bez pasażerów i z wiatrem w plecy. Na Krecie, gdzie drogi wiją się jak węże w amoku, a podjazdy są strome jak kariera influencera, zapomnijcie o tych liczbach. Realny zasięg to 200 km, a potem możecie podziwiać widoki… stojąc na poboczu.

Ładowarki? Szukajcie wiatru w polu!

No dobrze, powiecie, przecież można naładować auto. Jasne, tylko gdzie? W regionach turystycznych, takich jak Kreta, Wyspy Kanaryjskie czy inne gorące punkty, ładowarki do samochodów elektrycznych są rzadsze niż uczciwy sprzedawca. W zeszłym roku przejechałem pół Sardynii, szukając stacji benzynowej, która miała coś więcej niż ciepłą colę i suchar w automacie. Myślicie, że tam były ładowarki? Ha! Najbliższa była pewnie w Rzymie, obok Koloseum. Unia chce, żeby wypożyczalnie samochodów miały tylko elektryki, ale zapomina, że infrastruktura ładowania w takich miejscach to science-fiction. A nawet jeśli znajdziecie ładowarkę, to spędzicie przy niej godzinę, gapiąc się na kozy pasące się na wzgórzu, bo „szybkie ładowanie” to oksymoron. Szybkie to jest tankowanie diesla – 5 minut i jedziesz dalej. Elektryk? Przygotujcie się na piknik z kablem w ręku.

CO2 to nie wszystko, Unio!

Unia mówi, że to wszystko dla redukcji emisji CO2. Pięknie, tylko zapomnieli o jednym: produkcja samochodów elektrycznych to ekologiczna masakra. Kopalnie litu, kobaltu i innych cudów potrzebnych do baterii wyglądają jak krajobraz po bitwie orków z hobbitami. Do tego prąd, którym ładujecie swoje elektryczne cacko, w wielu krajach wciąż pochodzi z węgla. Brawo, Unio, wymieniamy jeden problem na drugi, ale za to z ładnym PR-em! A co z frajdą z jazdy? Elektryki może i są ciche, ale jazda nimi to jak randka z robotem – zero emocji, zero charakteru. Gdzie ryk silnika V8? Gdzie zapach benzyny? Gdzie ta wolność, którą czujesz, gdy wciskasz gaz i świat zostaje w tyle?

Najtańsze w ofercie

Wakacje z kablem w ręku? Nie, dziękuję!

Wyobraźcie sobie wakacje, gdzie zamiast zwiedzać urokliwe wioski, spędzacie czas na szukaniu gniazdka. Albo co gorsza, stoicie w kolejce do jedynej ładowarki na wyspie, obok niemieckiego turysty, który narzeka, że jego Tesla nie dojechała do plaży. To nie są wakacje, to survival! Unia chce nam wmówić, że to przyszłość, ale ja wolę przeszłość, gdzie samochód był czymś więcej niż kalkulatorem na kółkach. Jeśli naprawdę zależy im na ekologii, niech wybudują ładowarki na każdym rogu, zanim zaczną zakazywać normalnych aut. Albo jeszcze lepiej – niech wymyślą baterie, które działają dłużej niż moja cierpliwość do unijnych regulacji.

Wolność czy elektryczny łańcuch?

Pomysł Unii, żeby od 2030 roku zmusić wypożyczalnie do oferowania tylko elektryków, to jak kazanie nam jeść sałatę zamiast steka. Może i zdrowe, ale gdzie przyjemność? Zasięg samochodów elektrycznych wciąz jest za krótki, ładowarek za mało, a infrastruktura w turystycznych rajach to żart. Jeśli chcesz pojechać na wakacje i nie martwić się, czy dojedziesz do hotelu, to silnik spalinowy wciąż jest królem. Unio, zostaw nasze wakacje w spokoju i zajmij się czymś naprawdę ważnym.

Szukasz samochodu? Doradca VEHIS ma dla Ciebie oferty ponad 9757 dostępnych samochodów!
Wysyłając formularz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych wg [tych zasad]
Kontakt
Biuro Obsługi Klienta
+48 32 308 84 44
bok@vehis.pl
Jesteśmy członkiem
Obserwuj nas: