Jeżeli uważasz, że wykonujesz bezsensowną pracę, pomyśl o kimś, kto instaluje kierunkowskazy w nowych BMW
ClacsonAutor
Czy znacie jakieś memy o oświetleniu tablic rejestracyjnych w samochodzie? Dowcipy na temat klaksonu? Śmieszne filmiki, których bohaterem byłby zamek centralny? Ja nie znam. A o kierunkowskazach całkiem sporo...

Na przykład historyjkę…
…opowiadającą o pewnym blondynie, któremu żona poleciła wysiąść z auta i sprawdzić, czy działa lewy migacz. Blondyn spełnił jej prośbę i melduje: "działa, nie działa, działa, nie działa..."
Niedawno natknąłem się w Internecie na zdjęcie, przedstawiające smutnego człowieka w roboczym kombinezonie ze śrubokrętem w ręce. Było ono opatrzone podpisem: "Jeżeli uważasz, że wykonujesz bezsensowną pracę, pomyśl o kimś, kto instaluje kierunkowskazy w nowych BMW..."
Ten ostatni obrazek wiąże się z przekonaniem (uczciwie zaznaczmy - rozpowszechnionym nie tylko wśród użytkowników beemek), że właśnie kierunkowskazy stanowią zupełnie zbędny element wyposażenia samochodu.
Prawdziwi kozacy, a takich na drogach nie brakuje, nie używają ich z zasady. Lawirują między autami w przekonaniu, że czynią to tak szybko i sprawnie, że jakakolwiek sygnalizacja byłaby tylko niepotrzebnym zawracaniem głowy.
Przemożną niechęć do migaczy wykazują również tzw. miejscowi, czyli kierowcy, poruszający się wyłącznie w pobliżu własnego obejścia. Taki delikwent wychodzi z założenia, że po co ma sygnalizować zamiar zmiany pasa ruchu, skoro i tak wszyscy wiedzą, że on tu mieszka i zaraz będzie skręcał.
Miłośnicy środowiska naturalnego działają z kolei z pobudek ideologicznych. Wiadomo, że każdy dodatkowy odbiornik prądu w aucie, taki właśnie jak kierunkowskazy, zwiększa zużycie paliwa, a co za tym idzie emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. Zatem oszczędzając migacze, ograniczamy globalne zmiany klimatyczne.
Przy całej niechęci do używania kierunkowskazów trzeba przyznać szczerze, że niekiedy jednak się one przydają, i to wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem taksówkarzy, kierowców firm kurierskich oraz rodziców odwożących dzieci do szkoły. Mam na myśli sytuacje, gdy zatrzymujemy się w miejscu, gdzie zatrzymywać się nie wolno. Włączamy wówczas światła awaryjne i czujemy się w pełni usprawiedliwieni.
Kierunkowskazy w trybie świateł awaryjnych przyczyniają się również do kształtowania kultury na jezdni. Za ich pośrednictwem dziękujemy bowiem innym kierowcom, że umożliwili nam zmianę pasa ruchu lub nie zmiażdżyli, gdy wyjeżdżaliśmy z podporządkowanej na główną. A przecież mogli.
Dlatego, drogi montażysto z fabryki BMW... Głowa do góry, nie jest tak źle!