Strona główna/Clacson/"Niemcy martwią się, że Volkswagen zmierza donikąd"

"Niemcy martwią się, że Volkswagen zmierza donikąd"

5 października 2023

W jednym z zachodnich internetowych serwisów motoryzacyjnych trafiłem na bardzo ciekawy, dający do myślenia artykuł na temat wyzwań i zagrożeń, przed którymi stoi jeden z największych na świecie koncernów motoryzacyjnych, Volkswagen AG. Analizę, sygnowaną przez renomowaną agencję Bloomberg, opublikowano pod znamiennym tytułem: "Niemcy martwią się, że VW zmierza donikąd".


Taki potentat i... donikąd? Jak to? Ano tak to.  VAG działa na skalę globalną, ale  źródła jego obecnych problemów są zarówno globalne, jak i lokalne.

 

W USA kosztem miliardów dolarów usiłuje nawiązać do sukcesów z czasów kultowego Garbusa. Na razie bez większych rezultatów. W Chinach, czyli na największym i najważniejszym motorynku świata, od czasów pandemii koronawirusa zaczął przegrywać z kretesem z miejscowymi producentami aut elektrycznych, którzy oferują samochody lepsze i tańsze, a więc atrakcyjniejsze niż te z niemieckim rodowodem. To boli i dużo kosztuje, tym bardziej, że rząd w Pekinie bardzo mocno wspiera elektromobilność. Jeżeli obecna polityka się nie zmieni, to już wkrótce połowę wszystkich samochodów osobowych sprzedawanych w ChRL będą stanowiły pojazdy na prąd. Co gorsza, chińskie marki coraz śmielej zaglądają nad Ren i Łabę, czego przejawem jest choćby zainteresowanie na niedawnym salonie IAA Mobility w Monachium takimi modelami, jak zaprezentowany przez firmę BYD sedan Seal czy elegancki roadster Cyberster z MG-SAIC. 


Już teraz Volkswagen zmaga się na rodzimym rynku z niezwykle agresywną konkurencją Tesli. Rośnie liczba klientów, którzy odwracają się od "nudnych" aut spod znaku VAG ku modnemu "elektrykowi" zza oceanu i z gigafabryki spod Berlina. Ma to swoje skutki. Według rankingu najcenniejszych marek świata Best Global Brands w 2022 r. wartość Tesli sięgnęła 48 miliardów dolarów, a Volkswagena, wedle klasycznych kryteriów, na przykład wielkości przychodów, znacznie potężniejszego - niespełna 15 mld. 


Do tego dochodzą wewnętrzne problemy niemieckiego koncernu. Wszystko było dobrze, gdy w produkcji samochodów liczyła się przede wszystkim moc silników, konstrukcja zawieszeń, skrzyń biegów itp. Dzisiaj jednak od mechaniki ważniejszy staje się software, oprogramowanie, a z tym Volkswagen ma problemy, o czym dobrze wiedzą użytkownicy jego aktualnie oferowanych aut. VAG to gigant zatrudniający na całym świecie prawie 700 000 ludzi.


Produkuje i luksusowe limuzyny (Bentley), i sportowe superauta (Lamborghini), modele kultowe (Porsche), i przeznaczone dla masowej klienteli (Skoda, VW, Seat), motocykle (Ducati), i ciężarówki (Scania). Z bardzo rozbudowanym portfolio wiąże się skomplikowana struktura organizacyjna. Jak w każdym niemieckim przedsiębiorstwie także i tu bardzo dużo do powiedzenia mają rada zakładowa i związki zawodowe. Trzeba też wspomnieć o złożonym akcjonariacie, w którym ważną rolę odgrywają władze Dolnej Saksonii. 


Wszystko to sprawia, że koncern z Wolfsburga przypomina wielki tankowiec. Trudno nim sterować, a każdy manewr trwa długo. Z drugiej strony VAG dysponuje niebagatelnymi atutami: długim doświadczeniem, tradycją, ogromnymi zasobami finansowymi i osobą swojego szefa.  Zarządzający koncernem od roku Oliver Blume doskonale zna firmę, rozumie czyhające nad nią niebezpieczeństwa i zdaje się wiedzieć, co należy robić. 


Czy to wystarczy? Upadek Volkswagena wydaje się dzisiaj nieprawdopodobny, ale warto przypomnieć sobie los innego, wydawałoby się niezniszczalnego biznesowego potentata, czyli fińskiej Nokii...


CLACSON       

Szukasz samochodu? Doradca VEHIS ma dla Ciebie oferty ponad 8 000 dostępnych samochodów!
Wysyłając formularz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych wg [tych zasad]
Kontakt
Biuro Obsługi Klienta
+48 32 308 84 44
bok@vehis.pl
Jesteśmy członkiem
Obserwuj nas: