Peugeot E-208 GTi. To nie rekonstrukcja, to reinkarnacja
Cóż za przedziwne czasy nastały. Stałem kiedyś, na świętym torze Le Mans, gdzie wycie silników jest modlitwą, a teraz… cisza. Ale nie byle jaka cisza. To była cisza przed burzą. A burzą okazał się nowy Peugeot E-208 GTi. Tak, przeczytaliście dobrze. GTi. Ten święty skrót, wyryty w sercach miłośników 205-ek jak blizny po młodzieńczych wybrykach, teraz przyszyto do… elektryka. I do kroćset, Francuzi mogli w końcu coś zrozumieć!

Premiera na torze
Pojawił się w asyście ważnych szefów – Faveya, Finota, Hossanna – i Paula di Resty, jakby potrzebowali tłumacza między światem spalin a tym nowym, dziwnym porządkiem. Ale wystarczyło jedno spojrzenie na tę czerwień. Nie byle jaką czerwień, tylko tę czerwień. Tę samą, którą nosił ikoniczny Peugeot 205 GTi sprzed 40 lat, pionier małych, wściekłych hatchbacków, który uczył Golfy GTI maniery. To nie przypadek, to deklaracja wojny. Wojny o duszę hot hatcha.
Peugeot E-208 GT
Czterdzieści lat po 205 GTi…
I cóż za broń! 280 koni mechanicznych (a właściwie elektrycznych) czai się pod maską. 345 Nm momentu, który wbija cię w fotel jak kopniak. 0-100 km/h w 5.7 sekundy? W takim maluchu? To jest najszybsze elektryczne urządzenie w klasie kompaktowych hatchbacków, punkt. Cisza jest złudna. Wystarczy mocniej nacisnąć "gaz" (cóż za niedorzeczne określenie w tym kontekście!), a ten elektryczny hot hatch pokazuje, że Peugeot wciąż traktuje przyjemność z jazdy śmiertelnie poważnie. Czterdzieści lat po 205, GTi otwiera nowy rozdział. Elektryczny.
Peugeot E-208 GT
To GTi dla wtajemniczonych
Ale to nie tylko moc. To sztuka. Obniżony o 30 mm, poszerzony o 56 mm z przodu i 27 mm z tyłu – nadaje mu sportowego sznytu. 18-calowe felgi, perforowane jak legendarne Speedline’i z 205 1.9, nie tylko ładnie wyglądają, ale i chłodzą hamulce. Bo na GTi design musi służyć funkcji. Poszerzone nadkola, podkreślone dyskretną, sportową czerwoną linią, to kolejne kłaniające się przodkowi połączenie elegancji z agresją. Przód z doczepionym spoilerem, tył z dyfuzorem w błyszczącej czerni – wszystko mówi: "Jestem szybki", ale bez krzyku. To GTi dla wtajemniczonych.
Peugeot E-208 GT
To nie rekonstrukcja, to reinkarnacja
A wnętrze? Ach, wnętrze! Czerwone dywany, czerwone pasy bezpieczeństwa – atmosfera sportu uderza od progu. Fotele! Z wbudowanymi zagłówkami, z centralnym czerwonym przeszyciem jak w 205 1.9, z czerwoną siateczką na boku jak w 1.6. To nie rekonstrukcja, to reinkarnacja. I ta niewielka kierownica – Alcantara i perforowana czerwona skóra, z czerwoną tarczą lwiego emblematu. Chwytasz i wiesz, że masz w dłoniach coś specjalnego. Nawet i-Cockpit płonie sportową czerwienią na ekranach, a ambientowe światło (domyślnie czerwone, rzecz jasna) tworzy kokpit rodem z wyścigów. Jest nawet sztucznie generowany dźwięk, który można włączyć, by oszukać zmysły, że jednak coś pod maską ryczy.
Peugeot E-208 GT
Silnik made in France
Skąd ta magia? Z serca francuskiego savoir-faire. Zespół Peugeot Sport z Saclay (ci sami, co od szaleńczego hybrydowego 9X8 ścigającego się właśnie w Le Mans!) włożył w to swoje doświadczenie z WEC. Nie poszli na kompromisy. Mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu dla lepszej przyczepności w zakrętach? Proszę bardzo. Zawieszenie z obniżonym środkiem ciężkości, poszerzonym rozstawem, specyficznymi amortyzatorami, twardym stabilizatorem i oponami Michelin Pilot Sport Cup 2? Naturalnie! Potężne hamulce z 4-tłoczkowymi zaciskami i 355 mm tarczami z przodu, w czerwieni Peugeot Sport? To nie jest zabawka, to narzędzie. Silnik? Made in France, z Trémery, 280-konny potwór napędzający najlżejszy w klasie nadwozie (175 KM na tonę – o 33 więcej niż 205 1.9!).
8 lat gwarancji na auto i baterię
I pomyśleć, że to wszystko jest elektryczne. Bateria 54 kWh daje zasięg około 350 km, co wystarczy na codzienną wściekłość. Ładuje się w mniej niż 5 godzin z domowej ładowarki, a na szybkiej ładowarce DC 100 kW – od 20 do 80% w pół godziny. Ma nawet Trip Planner i funkcję V2L (Vehicle-to-Load), by zasilić rower elektryczny czy podgrzać kawę na torze. I jest objęty Peugeot Electric Promise – 8 lat gwarancji na auto i baterię, plus dostęp do sieci ładowarek.
Peugeot E-208 GT
Nie udaje sportowca – on nim jest.
Czy Peugeot E-208 GTi jest prawdziwym GTi? Po 40 latach legendy, po 205, 306, 206? Po Le Mans i tylu zwycięstwach? Alain Favey twierdzi, że tak. Jean-Marc Finot, który pomagał tworzyć pierwszą 205, mówi, że czuje tę samą zwinność i precyzję kierownicy. To pierwszy w pełni elektryczny GTi, który nie udaje sportowca – on nim jest. Najszybszy, najbardziej dopracowany, z duszą starej szkoły i technologią nowej ery. Może i nie ryczy, ale kopie z siłą, o jakiej marzyłby każdy benzynowy przodek. Francuzi, cholerni artyści, wzięli swoją legendę i… naelektryzowali ją. I, do licha, działa. Nowa era GTi nadeszła. Ciszej, ale mocniej niż kiedykolwiek.
Peugeot E-208 GT