Strona główna/E-auto/Volkswagen i technologia REx: rewolucja czy krok wstecz?

Volkswagen i technologia REx: rewolucja czy krok wstecz?

Jacek JureckiAutor

Gdy świat motoryzacyjny pędzi ku elektryfikacji jak rozpędzony Tesla na autopilocie, Volkswagen staje przed dylematem: postawić na czystą elektryczność, czy szukać kompromisów? W centrum tej burzy jest technologia REx (Range Extender) – mały silnik spalinowy, który nie napędza kół, lecz ładuje baterię, gdy ta padnie. Brzmi jak idealne antidotum na lęk przed zasięgiem? Dla Europy – niekoniecznie.

ID. ERA
ID. ERA

ID Era: chiński majstersztyk

W zeszłym miesiącu na targach w Szanghaju Volkswagen zaszokował konceptem ID Era – ogromnego SUV-a na prąd, który z przedłużonym zasięgu ma deklarowane 1000 km jazdy na jednym ładowaniu. To nie przypadek, że premiera odbyła się w Chinach. Tamtejszy rynek, głodny innowacji i żądny rekordów, oszalał na punkcie tego pomysłu. "REx to świetny etap przejściowy dla klientów, którzy jeszcze nie są gotowi na pełną elektryfikację" – przekonywał podczas prezentacji szef sprzedaży VW. Dodał, że technologia mogłaby trafić do Europy.

Thomas Schäfer: niekoniecznie

Ale tu pojawia się Thomas Schäfer, szef Volkswagena, który w wywiadach nie owija w bawełnę: „W Europie REx to zbędny balast”. Jego zdaniem tradycyjne hybrydy i rozbudowana sieć ładowarek wystarczą, by zaspokoić potrzeby Europejczyków. "Po co komplikować sobie życie dodatkowym silnikiem, skoro rynek hybrydowy działa?" – pyta retorycznie.

ID. ERAID. ERA

Dlaczego Chiny inaczej?

Odpowiedź tkwi w geopolityce i infrastrukturze. W Chinach, gdzie dystanse są gigantyczne, a sieć ładowarek poza megamiastami bywa średnia, REx to polityczny i marketingowy strzał w dziesiątkę. Rząd w Pekinie naciska na elektryfikację, ale konsumenci wciąż boją się zostać z pustą baterią na autostradzie. Przedłużony zasięg to dla nich bezpieczny koc ratunkowy.

W Europie? Tu dominują hybrydy typu plug-in, które – przynajmniej w teorii – łączą zalety elektryka i spalinowca. Do tego sieć ładowarek rośnie jak grzyby po deszczu, a Bruksela wciąż zaostrza normy emisji, nie pozostawiając wiele przestrzeni dla półśrodków. Schäfer wie, że każdy dodatkowy kilogram w aucie elektrycznym to wróg zasięgu i efektywności. Po co więc pakować pod maskę zbędny silnik, skoro klienci i tak prędzej czy później przesiądą się na czyste EV?

Chińskie SUVy dostępne od ręki

Kto ma rację?

Czy szef VW to wizjoner, który przeczuwa, że Europa przeskoczy etap REx, czy może konserwatysta, lekceważący obawy kierowców? Statystyki mówią same za siebie: w 2024 roku w Europie sprzedano ponad 1,1 mln hybryd plug-in, podczas gdy modele z przedłużonym zasięgu (jak chociażby BMW i3 REx) pozostawały niszowe.

Ale Chińczycy pokazali, że REx może być przemyślanym ruchem taktycznym. ID Era to nie tylko technologia – to sygnał, że Volkswagen gra na wielu frontach, dopasowując strategię do lokalnych realiów. W Państwie Środka, gdzie konkurencja między BYD a Tesla sięga zenitu, każdy kilometr zasięgu to oręż w walce o klienta.

Thomas Schäfer ID. EVERY1 concept carThomas Schäfer ID. EVERY1 concept car

Przeczytaj także:Ford Bronco na… prąd

Podsumowanie: przejściowy trend czy przyszłość?

REx przypomina trochę DVD w erze streamingu – może ułatwić przejście między epokami, ale czy warto inwestować w coś, co za kilka lat stanie się reliktem? Thomas Schäfer stawia na ewolucję: najpierw hybrydy, potem czyste EV. Chiny jednak udowadniają, że w motoryzacji nie ma jednej słusznej drogi.

Jedno jest pewne: decyzja Volkswagena, by REx testować w Azji, a nie w Niemczech, pokazuje, że przyszłość elektromobilności będzie miała wiele twarzy. A może po prostu – jak mawiają inżynierowie – wszystko zależy od tego, gdzie padnie bateria.

Szukasz samochodu? Doradca VEHIS ma dla Ciebie oferty ponad 9769 dostępnych samochodów!
Wysyłając formularz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych wg [tych zasad]
Kontakt
Biuro Obsługi Klienta
+48 32 308 84 44
bok@vehis.pl
Jesteśmy członkiem
Obserwuj nas: