"Ręce precz od naszych aut". Tak. Tych, które mają… 32 lata!
Pisałem już tutaj o społecznym oporze przeciwko strefom czystego transportu, których wprowadzanie nakazuje ustawa o elektromobilności. W Krakowie jego bojownicy przeszli od słów do czynów. Zorganizowali przed budynkiem miejscowego magistratu demonstrację, której towarzyszyły znane wcześniej z Internetu hasła: "Dajcie żyć. Nie chcemy tej strefy", "Nie ma wolności bez własności", "Ręce precz od naszych aut".
Komitet "Kraków dla kierowców" przedłożył władzom miasta obywatelski projekt uchwały, której przyjęcie oznaczałoby rezygnację ze strefy. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponoć 7,5 tysiąca osób, aczkolwiek zdecydowana większość wyraziła swoje poparcie wyłącznie w formie elektronicznej. W odpowiedzi Zarząd Transportu Publicznego opublikował uspokajające w tonie oświadczenie, jeszcze raz wyjaśniające ideę strefy.
Dyskusja trwa. Jeszcze bardziej ożywi się zapewne po przyszłorocznych wyborach samorządowych.
Ponownie podkreślam, że nie zamierzam wchodzić w rolę rzecznika żadnej ze stron. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na dwa aspekty sporu. Otóż protestujący bardzo chętnie posługują się pojęciem: "starsze auta". To właśnie one mają paść ofiarą nieludzkiego prawa. Starsze auto... Takie określenie brzmi niewinnie. Ba, budzi sympatię sympatię i współczucie. Czy godzi się bowiem dyskryminować kogokolwiek lub cokolwiek ze względu na wiek? Władza szykuje zamach na rześkich, żwawych staruszków!
Ale zaraz...zaraz... Auta starsze, czyli jakie? Myślicie, że chodzi samochody, siedmio- dziesięcio- czy może dwunastoletnie? Skądże. Zgodnie z założeniami, od 1 lipca 2024 r. Kraków nie będzie dostępny dla pojazdów, które nie spełniają norm Euro 1 (benzynowe) lub Euro 2 (diesle). Dotyczy to więc wehikułów z roczników, odpowiednio, 1992 i 1996 oraz wcześniejszych. Czyli co najmniej 32- lub 28-letnich! Od 1 lipca 2026 r. przepisy zostaną zaostrzone i szlaban pojawi się przed samochodami nie spełniającymi norm Euro 3 (5), a więc wyprodukowanych nie później niż w roku 2000 (benzyna) lub 2010 (olej napędowy). Zatem zakaz dotyczyć będzie pojazdów nie młodszych niż szesnastoletnie, choć na ogół dużo bardziej leciwych. Nikt nie przekona mnie, że takie "starsze auta" ze względu na ich konstrukcję i wyeksploatowanie są nieszkodliwe dla środowiska i ludzkiego zdrowia.
Tu przechodzimy do drugiego argumentu protestujących. Twierdzą oni mianowicie, że wprowadzenie strefy naruszy konstytucję, ograniczając swobodę przemieszczania się własnymi środkami transportu. Hm... Bardzo prosiłbym o wskazanie konkretnego artykułu ustawy zasadniczej, który gwarantowałby prawo do niczym nie ograniczonego korzystania z samochodu, niezależnie od jego stanu technicznego i innych uwarunkowań. Jeżeli taki się znajdzie, zacznę jeździć gdzie mi się żywnie podoba, czym chcę, gdzie chcę i kiedy chcę. Lekceważąc jakiekolwiek przepisy, zakazy wjazdu, ruchu i parkowania. Jak wolność, to wolność...
