Geländewagen bez dachu. „Tak, mogę kupić sobie wyspę…”
ClacsonAutor
Właśnie uśmiałem się do łez, a potem serce prawie mi przestało bić z niedowierzania. Mercedes-Benz, koncern, który od pół wieku sprzedaje nam kwadratowy kiosk na kołach, który wygląda jakby projektował go pięciolatek z linijką i ołówkiem, właśnie ogłosił, że ten kiosk znowu będzie… bez dachu.

2,5 tony stali i aluminium, a nad głową… niebo
Wyobraźcie sobie: jedziesz przez las, 800 Nm momentu obrotowego, trzy blokady mechanizmów różnicowych, reduktor, 2,5 tony stali i aluminium, a nad głową… niebo. Albo deszcz. Albo grad wielkości piłek golfowych. Bo to jest G-Klasse Cabriolet, drodzy czytelnicy. To GELÄNDEWAGEN.
Pamiętam Evoque Cabrio
Land Rover cichaczem zamknął projekt i udawał, że to nigdy nie miało miejsca. Ale był. Mam dowód
Przypomina mi to Range Rovera Evoque Cabrio z 2016 roku, którym sporo pojeździłem. Pamiętacie to cudo? Brytyjczycy wzięli najładniejszego SUV-a na rynku, odpiłowali dach i nazwali to „światowym bestsellerem”. Sprzedało się tego dokładnie 611 sztuk, a potem Land Rover cichaczem zamknął projekt i udawał, że to nigdy nie miało miejsca. Bo kto normalny chce kabrioletem za ćwierć miliona jeździć zimą?
A teraz Mercedes informuje: testujemy
Oni naprawdę wysyłają prototypy na testy. Już jeżdżą. Już zbierają dane. Za chwilę polecą do Szwecji, żeby sprawdzić, czy przy minus 35 st.C materiałowy dach nie zamieni się w deskę do krojenia chleba, a kierowca nie odpadnie razem z uszami.
To się sprzeda
I wiecie co jest najśmieszniejsze? Według mnie to się sprzeda. Bo G-Klasse od lat już nie jest samochodem. To jest torebka Louis Vuitton na kołach. To jest sposób na powiedzenie światu: „Tak, mogę kupić sobie wyspę, ale wolę kwadratową ciężarówkę za pół miliona euro, która wygląda jak pojazd wojskowy”.
A teraz będzie można to robić z wiatrem we włosach. Albo z parasolem. Albo z czapką uszatką. Nie wiem. Ja już nie ogarniam tego świata.
Najdroższy kabriolet w historii motoryzacji
Jedno jest pewne, jak to w końcu pokażą, to będzie najgłupszy, najwspanialszy i być może najdroższy kabriolet w historii motoryzacji. I ja już zacznę zbierać na pieniądze. Bo przecież nie odmówisz sobie kiosku na kołach… tylko tym razem bez dachu.
Czytaj również: G-Klasse Cabriolet. Mercedes powiedział „tak”












