Na polskich drogach aż roi się od kierowców bardzo nisko oceniających swoje umiejętności, pełnych obaw i zestresowanych. Tak przynajmniej wynika z badań, opublikowanych przez PZU.
Przyznam, że czytałem je ze zdumieniem. Okazuje się oto, że aż 59 proc. osób, prowadzących samochody, boi się utraty zdrowia lub życia w wyniku wypadku. 56 proc. obawia się awarii samochodu, 53 proc. stłuczki z winy innego kierowcy, a 46 proc. z własnej. 31 proc. boi się kradzieży auta, 28 proc. przebicia opony. 29 proc. uczestników badania przeraża wizja uszkodzenia pojazdu w wyniku np. gradobicia czy upadku drzewa. Stosunkowo najmniej lęków wzbudza groźba rozładowania się akumulatora (8 proc.) i braku paliwa (6 proc.).
Na tym jednak nie koniec. Jeśli wierzyć PZU, ponad połowa (51 proc.) polskich kierowców czuje się niepewnie za kółkiem "w okresie jesienno-zimowym, ze względu na panujące w tym czasie warunki atmosferyczne". Co ciekawe, ponoć stres dotyka zwłaszcza młodych, w wieku 18-29 lat.
Wspomniałem o strachu przed awarią na drodze. Jest on tym bardziej dojmujący, że znaczna grupa kierowców uważa, że w takiej sytuacji "nie może liczyć na umiejętności swoje czy pasażerów".
Sondaż, który przyniósł powyższe, wielce niepokojące, by nie rzecz zatrważające rezultaty, został przeprowadzony - na zlecenie naszego największego ubezpieczyciela przez firmę Norstat - na reprezentatywnej grupie 1004 respondentów w wieku 18-65 lat. Ludzie ci mają prawo jazdy na samochód osobowy i przynajmniej raz w tygodniu siadają za kierownicą.
Pytam: Polacy, co się z wami stało?! Przecież kiedyś było zupełnie inaczej. W 2010 r. ankietę na temat samooceny polskich kierowców przeprowadził TNS OBOP. Wynikało z niej, że 80 proc. z nich czerpie przyjemność z prowadzenia auta. Aż 9 na 10 badanych uważało się za kierowców rozważnych. 87 proc. - za kulturalnych, jeżdżących pewnie i zdecydowanie, przewidujących, co zrobią inni użytkownicy drogi. 86 proc. deklarowało, że dobrze zna przepisy ruchu drogowego. Ci zasługujący we własnym mniemaniu na określenie "niedzielny kierowca", przyznający, że czasami zachowują się na drodze w sposób nieprzewidywalny lub niezgodny z przepisami, należeli do zdecydowanej mniejszości. O obawach, stresie i kompleksach w ogóle nie było mowy.
Trzy lata wcześniej podobny sondaż TNS OBOP przeprowadził na zlecenie Szkoły Jazdy Renault. 80 proc. uczestników badania oceniło wówczas, że są dobrymi lub bardzo dobrymi kierowcami, którzy potrafią poradzić sobie w każdej sytuacji na drodze.
Skąd więc ta dzisiejsza samokrytyka i brak wiary we własne umiejętności? Aż boję się postawić tezę, że odpowiedzi powinno się szukać w oczekiwaniach zlecającego badanie. W końcu towarzystwu ubezpieczeniowemu nie zależy na budowaniu wśród swoich potencjalnych klientów nadmiernej pewności siebie.
Wszystkie felietony Clacsona TUTAJ.